sobota, 20 października 2012

Tłusty piątek

Ida czuje się dzisiaj zupełnie dobrze. Już po tym drugim wymiocie nic jej nie było. Spałam czujnie i się zrywałam jak tylko słyszałam, że się rusza, ale już potem wszystko było ok.

Rano Szymon spał a my z Idą się błąkałyśmy po domu zgodnie z naszym codziennym harmonogramem i w pewnym momencie usłyszałam takie walenie w drzwi, że aż podskoczyłam. To był listonosz, stał z listami i pyta „ mam przesyłkę, czy pani się nazywa…yyy…. TAK?” I pokazał kopertę, bo nie był w stanie wymówić ihihihih. Mama napisała do nas list J i w dodatku wysłała maści. Dla mnie na blizny i dla Idy na zębiska. Jedną maść dla Idy na zęby już mamy, przywiozłam z Polski, ale nie umiemy jej smarować dziąseł – ona od razu wylizuje nam palec i tyle hihihi.

Dzisiaj pierwsza porcja zdjęć Szymona. Ten świrus przyjechał na trzy dni i miał ze sobą dużą torbę ( w niej 99,9999% to prezenty dla Idy hihihi), plecak (z aparatem) i toboł ze statywem. No i zrobił już kilka czadowych zdjęć. Jakby się zabrał za robienie tego na poważnie zamiast marudzić to by mógł na tym nieźle zarabiać.










Byliśmy na spacerze, kupiliśmy w sklepie ze starociami zestaw do pokera dla Wojta (były dwie sztuki, kupiliśmy jedną, a drugą Szymon wytargował za 1,5Ł bo niby bardzo wybrakowana była – ha ha ha! Okazało się, że brakuje tylko jednego elementu). Potrzebowałam też igły (wzięłam tu ze sobą cały mini-zestaw do szycia, ale złamałam jedyną igłę przy pierwszym wbiciu). Poszliśmy do sklepu o wdzięcznej nazwie „Wszystko do szycia”. Jakież było moje zdziwienie gdy babka siedząca wśród pudeł z zamkami, guzikami, aplikacjami, wstążeczkami i innymi powiedziała mi, że nie ma igieł. Zapytałam czy ani jednej?!?!” a ona na to , że nie! Musieliśmy iść do innego sklepu, hihih.



Wieczorem Szymon polazł do sklepu obok naszego domu i przyszedł z dwoma reklamówkami słodyczy. Jak to wypakował i poustawiał na stole to myślałam, że padnę.



Myśmy kąpali Idę, a on ustawiał naczynia, wykładał ciastka, robił kawy itd., więc potem zasiedliśmy do niezłej uczty J Jakby Szymon z nami mieszkał to wyglądalibyśmy o tak:


Siedzieliśmy, trochę gadaliśmy a panowie oglądali film i bronili się przed robieniem zdjęć. To w rodzinie normalne „no foto”.




2 komentarze:

  1. Chciałabym tam z Wami posiedzieć, pozdrawiam Was serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. 19 Harriet house,
    Sorbone close
    Thornaby
    Stoton-On-Tees
    Ts17 6DG
    England

    Zapraszamy :-) samoloty latają codziennie Kraków - Leeds, z lotniska was odbiorę.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń