środa, 27 listopada 2013

Prace artystyczno-kulinarno-rodzinne ;-)

W niedzielę odbywało się u nas rodzinne pieczenie ciastek. Potrzebowałam ogromną ich ilość i liczyłam, że Ida choć przez chwilę będzie chciała posiedzieć ze mną i się pobawić ciastem, tymczasem siadł ze mną Wojto i solidnie mi pomagał, a Ida jako, że lgnie do Tatusia siedziała z nami i nie bawiła się a autentycznie smarowała i maczała ciastka:-)





niektóre ciasteczka, po kontakcie z Idusiowymi łapkami nieco straciły formę ;-)




We wtorek za to dałyśmy się ponieść fantazji i malowałyśmy Dzieła Sztuki.




Powstały trzy sztuki. Dwie są zarezerwowane, trzecia, ostatnia "do wzięcia". To było pierwsze EVER malowanie idy, więc bezcenne ;-)


piątek, 22 listopada 2013

Pomysł na prezent mikołajkowy lub na gwiazdkę ;-)

Fajnym pomysłem jest pieczątka z imieniem i jakimś lubianym obrazkiem. to może być wersja dziecięca jak np.



ale równie dobrze dorosła, np. "Wojto- boheter w swoim domu" albo "Księżniczka Martulka"

albo "Zatwierdzono do spożycia
                       Mama
              Minister ds.żywienia"

Koszt zależy od wielkości, termin jednodniowy. Chętnych zapraszam do kupowania u mnie, wysyłka możliwa w dowolne miejsce Kuli Ziemskiej ;-)

sobota, 16 listopada 2013

Planowanie mieszkania - koszmar czy przyjemność?

Pomysły na podział łazienko-spizarki:
1.





















Opcja całkiem całkiem, poza jednym szczegółem: gdzie suszyć pranie? Bronię się rękami i nogami przed postawieniem suszarki w sypialni ;-/ . Nie chcę także, aby wiszące gacie były pierwszym widokiem jaki zobaczy się po wejściu do łazienki. Nad wanną też suszarki zrobić się nie da, bo głównie będzie nam wanna służyła za prysznic... ech....


Ten pomysł bojkotowany jest głównie ze względu na wąskie przejście przy wannie
2.
Mimo metrażu tego mieszkania nie potrafię ogarnąć kilku rzeczy:
- nie chcę wspomnianego prania na widoku (wolałabym zmniejszyc sypialnię i wydzielic jakiś kamerlik na suszarnię i składowisko maneli, byłaby przytulniejsza)
- nie chcę luzem wiszących kurtek i poustawianych pod ścianą butów w przedpokoju
- nie chcę komputera w sypialni - chyba, że w wydzielonym na "biuro" kącie, tak żeby kable, segregatory , płyty i inne szpargały nie były na widoku


ta propozycja? cytat z mamy: "małe pierdzielniki".

(Kibelek i prysznic poza obrysem łazienki to kwestia tego, ze ciągle coś dodaje, kasuje i kilka takich elementów mam pod ręka. Chociaż... kibelek na zewnątrz to byłoby coś ;-] )
3.






















z góry wygląda dość dziwacznie ale podczas spaceru 3D nawet spoko ;-)
4.
Pomysł niby ok, ale brakuje garderoby. Wiem, wiem, kurtki można wieszać w przedpokoju. A wózek? rower?  sanki?  hulajnoga?  a czapki? szaliki? apaszki? rękawiczki? szczotki do butów? rolka do czyszczenia ubrań?
5.
krok dalej
6.
Razem tylko wanna i umywalka to bez sensu. Jakby zamienić umywalkę na kibelek? To znów trzeba by myć ręce w wannie.... ;-]
7.
No własnie. My z Wojtem korzystamy niemal w 100% z prysznica. Ja się kapie leżąc w wanie może ze 3-4 razy w roku. Wojto chyba 1 raz albo nawet nie. Więc może wystarczyłby nam prysznic? Ale.... co z Idą? To tyle przyjemności popluskać się w wannie, pobawić w pianie, ponurkować.... Może mogłaby chodzić do babci lub cioci na takie kąpiele, a na codzień  kąpać się pod prysznicem?

Opcja wporzo? ....tak, tak... tylko gdzie suszyć pranie? ;-]
8.





















wąskie przejście między wanną, a ścianą. Pralka na upartego mogłaby iść do kuchni. Prysznic mógłby być innego kształtu, zamykać zasłonką cały tamten fragment łazienki.

Lubię przytulne i sprytnie wykorzystane przestrzenie. Wolę mieć małą łazienkę niż kurtki na wieszakach w przedpokoju....
9.























malutka modyfikacja. Pralka nadal może zniknąć do kuchni, a za wanną od str. garderoby powstaje schowek na manele typu: kartony z zimowymi rzeczami, stare zabawki, torby, namiot... ;-)
10.

wnęka na prysznic bardzo fajnie wygląda w 3D i sprawia wrażenie jakby łazienka była prawie prostokątna ;-)
11.
























A tu, poniżej pomysł na jedna łazienkę, sporą garderobę i małą pralnię. Pralka, żelazko, deska do prasowania, wiszaca suszara i okno na wylot do łazienki coby można było wietrzyć i ciepło leciało. A na noc można zrobić jeszcze otwarte drzwi do kuchni i jest przewiew jak ta lala
12.






















Mój obecny""namber łan". Tylko musimy się przejechać po sklepach, bo wany są różne różniste, trza zmierzyć dokładnie jakie ma wymiary i wsadzić do niej ciało żeby się zmieściło.
13.

A gdy się już tak z Wojtem pokłócimy o remont, że nastąpi separacja to on będzie w sypialni z suszarkami na pranie i komputerem, a ja sobie uwiję przytulne gniazdko ze składanym na dzień łóżkiem i będę wiodła smamotnicze życie. Grunt, że blisko lodówki ;-)
14.


Tyle możliwości... a żadna nie jest dobra w 100%
Który numerek najsensowniejszy?

A teraz, z zupełnie innej beki - kuchnia. Mój projekt na kartce to była jedna wielka, nieczytelna bazgranina - a Wojto dzielny posiedział kilka godzin nad kompem, przerysował i powstało to arcydzieło:

widok jest od strony okna.

Po lewej widać kredens. Nie znamy jego dokładnych wymiarów, więc wszystko jest "na oko".
Piekarnik widzi mi się w szafce obok, a na jego miejscu expres do kawy.
Woda jest nie do przeniesienia, więc musi być po drugiej stronie.

Co na to doświadczone panie domu? Ma to sens i szanse powodzenia?

Fronty szafek i styl mebli inny niż na projekcie. Właściwie zobaczyłam moją wymarzoną kuchnie ostatnio na reklamie IKEI, tej co dziewczynki sypią mąką. Poczułam się jakby mi ktoś ukradł pomysł ;-)

I jak?

wtorek, 12 listopada 2013

Zjedz me serce...

:-))))


Śmieją się ze mnie, że miałam zamiar nie dawać Idusi słodyczy przynajmniej do drugiego roku życia. Naprawdę mi zależało....

Pani profesor....




W niedzielę odwiedziliśmy znajomych, Rafała i Magdę. Sporo się u nich zmieniło od ostatniej naszej wizyty. Mają nową kuchnię. I dziecko!! Mała Agatka spała jak Aniołek przez cały nasz pobyt, ale zobaczyliśmy ją na chwilkę i jest absolutnym słodziakiem. Taka malutka! :-))

my do nich z sercem, a oni je pokroili... ;-D









W świąteczny poniedziałek mieliśmy Mini-Wigilię. Mama mnie uczyła jak się robi gołąbki i narobiłyśmy ich tyle, że zaprosiła Wierzboli. A potem ciocię z wujkiem. A potem jescze kuzynkę. W sumie było 11 osób :-) I mama - jak Gumisowa tradycja nakauje załatwiła rogale marcińskie (tradycyjny przysmak ponański, pieczony tylko raz w roku. Zwykle jeździła po nie osobiście do Poznania lub Kościana, tym razem pomógł Lidl :-] hihi ). Jako, że rogale wielkie i syte mówiła wszystkim żeby przyjechali bez niczego, bo i obiad i coś do kawy jest. Tymczasem, skoro piekłam murzynka na wyjście do Rafałów...to upiekłam i jednego dla nas. I Asia upiekła ciasto z jabłkami. I ciocia biszkopt.....  ;-D

A zanim zjechali się goście Tatuś usypiał Iduchę... jak tradycja każe najpierw uśpił siebie ;-)


wtorek, 5 listopada 2013

Bielskie łupy :-)

Bale mieszkali kiedyś w mieszkaniu siostry Rafała, w starej, przepięknej kamienicy niemal w samym centrum Bielska. Jest tam wszystko co zawsze mi się podobało: podwójne, pięknie zdobione drzwi, dziwny układ pomieszczeń, przeszklenia pomiędzy pomieszczeniami, dwie "spiżarki", przejścia pomiędzy poszczególnymi pomieszczeniami, parkiet.... po prostu idealne mieszkanie. Gdyby było w Gliwicach i troszkę mniej kosztowało to z pewnością było by moje wymarzone mieszkanie, którego bym nie odpuściła. Niestety... nie lubimy Balów na tyle, aby się przenieść do Bielska ( ;-] ) ani też nikt nie kwapi się do podarowania nam tego mieszkania. Echh... W każdym razie, okazało się, że mieszkanie będzie niedługo sprzedane a pozostałe w nich meble nikomu nie są już potrzebne. Poszliśmy więc na "oglądalność" i aż mnie skręcało tak mi się te niektóre rzeczy podobają. O, np kredens:

 ...już go widzę jak stoi na przeciwko kuchni, na górze są nasze skorupy, a na dole kredki, farbki i zabawki Idy. Pod szufladami są wysuwane deski, które być może będzie można używać jako małe biureczko?

a oto szafa, dokładnie taka jaką sobie wyobraziłam z opisu Asi B. Będzie w pokoju Idy. Nie wydaje mi się dobrym pomysłem szafa zabudowana w jej pokoju, bo pewnie będziemy go co chwilę przemeblowywać. Teraz mam tylko dylemat - przemalować ją czy zostawić?!


Na dole czadowe szafki! Pamiętam, że podobały mi się jeszcze jak jeździliśmy w odwiedziny do Bali gdy tam mieszkali, a teraz o, proszę, obie są do wzięcia! jeszcze nie wiem gdzie będą stać - może jak się zmieszczą to jako szafki przy łóżku? a jeśli się nie zmieszczą to może po wyciągnięciu szybek jako szafki na manelki Idy?



a oto stoliczek pentliczek. Próbuję wykminić nowy pomysł na mój wykusz - skoro nie siedzisko to może dwa fotele i stoliczek? Ten byłby idealny, oczywiście po zrobieniu z nim "czegoś". Ale o tym "pomyslę jutro..." :-)

a tu fotka jednego pokoju. No powiedzcie sami, czy mieszkanie w takim wnętrzu nie sprawiłoby, że czulibyście się jak arystokraci? ;-))

Pani Prezes, Panie Dyrektorze...

Dołączył do nas Kierownik ;-)

A tu już spacer po centrum Bielska. Ostatnim razem byliśmy tam jakieś.... 5 lat temu. Inaczej ej zapamiętałam, tym razem bardzo mi się podobało. Coprawda nie ma tam jednego, wyraźnego rynku, ratusz jest na uboczu, ale uliczki, kamieniczki, górki i stromizny mają spory urok. Do tego Teatr z krwistą fontanną i piękny Zamek...