wtorek, 26 marca 2013

poniedziałek, 25 marca 2013

Porządki świąteczne, że aż furczy!

tu mi Ida pomagała sprzatać kuchnię ;-)



...ale potem musiała odpocząć po harówie :-)


czwartek, 21 marca 2013

Giń Marzanno! wiosno, gdzie jesteś?

Urlop tacierzyński jest super! Czuję sie jakbyśmy byli na wakacjach we własnym domu. Leniwe poranki, dni bez pośpiechu, Wojto cały dzień zajmuje się Idą, są samowystarczalni ;-) Teraz mam kilka luźniejszych dni, bo nie będę się uczyć, więc wieczorem zasiądę przed tv i zlasuję mózg jakimś głupkowatm programem.

Idunia przebywając z Wojtem śpi jak aniołek. Podobno dzis, jak mnie nie było błysnęła intelektem. Wojto ją usypiał na rękach bo była zmęczona. A ona nic tylko się gapi na niego i gapi. Wojto jej mówi no śpij kochanie, śpij, bla bla, a ona wyciągnęła palucha, pokazała na okulary Wojtka i dalej się gapiła. Wojto zdjął okulary i wtedy zamknęła oczka, chwyciła jego palucha, jak zawsze podczas usypiania i lulała 1,5 godziny!! Czyżby kumała, że w okularach to Wojto by się z nią nie połozył spać? A w takim razie i ona spać nie zamierzała? Spryciara... no, ale w końcu to takie bystre, błyskotliwe i mądre dziecko... hihihih

na tym zdjęciu widzę usta Asi - siostry mej ;-)
 "co ciekawego w świątecznej ofercie? króliki stojące na głowie? barany do góry nogami?"


Wojto odkrył owoc pomelo i go uwielbia. Ja spróbowałam i też myślę, że jest ok, ale Ida... ona go nie jadła tylko pożerała! Dwa dni zajęło jej zjedzenie całego, my zjedliśmy po jednej cząstce ;-) Fajny ten owoc, bo łatwo się obiera, nie ma skórek, pestki łatwo oddzielić, nie leje się sok... dla Idy super!  




na tym zdjęciu się chowam się, bo...yyy.... bo mam zabójczą bluzkę hihihi
fajna, prawda?


  Wczoraj był Międzynarodowy Dzień Szczęścia. Mówili, że do szczęścia potrzeba drugiej osoby. A ja uważam że drugiej i trzeciej ;-)

Minka marszczynosa nadal na tapecie. A w dodatku ostatnimi czasy można się dopatrzeć w poliku dołeczka - czyżby jednak, pod warstwą tłuszczyku był dołeczek, który tak mnie rozczulał w pierwszych tygodniach życia Idy?





a takie oto pyszniutkie, marcepanowe ciacho jadłam w niedzielę ;-) było pyyyyyszne! / made by my sister for babski comber A.D. 2013 /
A dziś zaczyna się wiosna!!!! ...tylko czy ona o tym zapomniała?

poniedziałek, 18 marca 2013

Córeczka Tatusia ;-)

Ida jest absolutnie zakochana w swoim Tatusiu. Nic zresztą dziwnego, bo ostatnio Wojto spędza z nią bardzo dużo czasu, ja się uczę, albo wychodzę coś załatwić, albo siedzę przy kompie i się bawię. Moja kochana dwójka w tym czasie układa klocki (jedno układa, drugie burzy), grają w orkiestrę, podlewają kwiatki, bawią się żetonami z pokera, gotują, jedzą (np Ida w ostatnich dniach pożerała sama połówki pomelo!), przebierają pieluchy (sobie nawzajem hihi), śpią, chodzą po domu, oglądają świat zza okna, właczają i wyłaczają światła itd.. ;-)  Teraz Wojto ma 2 tygodnie wolnego tzw "tacierzyńskiego", więc już w ogóle mam fajowo. W sam raz na robienie świątecznych porządków ;-)

W czwartek jeszcze Wojto był w pracy, ale Ida była u mamy, bo ja miałam testy i od rana biegałam po Zabrzu. Najpierw oddałam krew, a potem miałam jeszcze godzinkę czasu i jako, że nie powinnam się zbytnio męczyć postanowiłam nie robić żadnych zakupów ani niczego nie oglądać tylko posiedzieć w kawiarni. Przez chwile zastanawiałam się czy w ogóle tak rano (po 9) kawiarnia będzie już czynna, ale jakież było moje zdiwienie jak odkryłam, że niedość, ze czynna to jeszcze pełna! Niemal przy kazdym stoliku sieziały babcie i dziadkowie i pili kawkę, wcinali pączki, czytali gazety... Fajowo! Usiadłam, zatonęłam w lekturze dzieciowych gazet i żłopałam pyszną kawę w ciepłym i pachnącym miejscu. Ależ było fantastycznie. Potem na luzie poszłam na testy i było mi wszystko jedno jak pójdą, wiec się nie stresowałam.

dwa słodziaki


W sobote za to miałam wolne całe popołudnie, bo poszłam na babski comber do Asi, siostry mej ;-) Fajnie było, wesoło, pysznie, śmiesznie. Jak wróciłam do domu to Idusia smacznie spała w wyrku, w domu było cicho, ciemno, Wojto szukał czegoś w necie a ja z nudów siadłam przed tv i obejrzałam programy nagrane we...wrześniu :-)

Wczoraj bylismy na spacerze w parku, karmilismy kaczki, jak 90% spacerujących rodzicó z dziećmi. Kaczki przejedzone niezbyt się kwa kwapiły do łapania chlebka, ale i tak było warto iść ;-)




wiosno przybywaj!!!!

piątek, 15 marca 2013

Piękna niespodzianka dla Idy

Ale mi sie wczoraj zrobiło przyjemnie kiedy otworzyłam list do Idy. Oto co w nim znalazłam:


Kartka od Małgorzaty Musierowicz!!!! Mam nadzieję, że kiedyś sczylek doceni :-)

ponieważ Ida sie robi coraz bardziej podobna do mamy (mojej) babcia postanowiła pogrzebasić w zdjęciach i sprawdzić jak wyglądała jako dziecko. Przy okazji znalazło się kilka fajnych zdjęć, o np to:

 dla tych którzy nie poznają: to ja i mój "mały" braciszek hihihih na balu w przedszkolu. To były czasy!

a tak oto po 3 godzinnej wyprawie do szpitala i zakupach wyglądała Ida. Ja, po noszeniu tego kloca ponad 2 godziny w chuście byłm wykończona i też miałm ochotę się tak walnąć.

 Ida chciała zostać papieżem :-)

 bo jak mamusia zrobi naleśniki to nie ma to tamto ;-)

czwartek, 14 marca 2013

Sztuka najlepszą inwestycją

Grzebaliśmy ostatnio z Wojtem po Allegro z zamysłem znalezienia jakiejś malarskiej perełki, która zawisła by u nas na ścianie i byłaby jednocześnie inwestycją (że niby się znamy i kupimy arcydzieło za psie pieniądze, wiecie). Przy okazji trochę się pośmialiśmy. Np dzieło pt "Podróż Żyrafy" to moim zdaniem jakieś nieporozumienie:
pośmiałam się i pośmiałam a poszła za ponad dwie stówy. Śmialiśmy się też zinnych "dzieł" tej osoby, aż w końcu Wojto stwierdził, że podoba mu się jednoz nich - "Leniwy słonik". Nie wygrał go,bo słonik też poszedł za około dwie stówki, kolejny słonik pewnie też się nie sprzeda taniej:


To jeszcze kicz czy już sztuka?

Nie mam za to watpliwości co do mojego ulubionego malowidła. Sam obraz to nic - inspirujący jest opis o TUTAJ.
Im dłużej patrzę tym bardziej wydaje mi się, że warto w to zainwestować :-)




Trochę mnie tu nie było

...a tymczasem Ida rośnie!

w poniedziałek dzielnie pomagała w przygotowywaniu placków z cukinii. Równie chętnie je potem wcinała. Swoją drogą, zawsze wydawało mi się, że dzieci tak do 5-6 lat jedzą tyle co wróbelki i że właściwie nie są odczuwalne jako zjadacze potraw. Hm... niestety, ja bardzo odczuwam apetyt Idy, jak się z nia dzielę swoim jedzeniem to wyraźnie czuję, że zostaje mi za mało ;-)


Nowa minka na tapecie. Od kilku dni Idunia bardzo zabawnie się usmiecha - mruży oczy, marszczy nos i wyszczerza dziąsła ;-) Nie da się nie śmiać jak tak się wykrzywia.



jaki to kolor oczu? Dla mnie szare.


a oto ta minka śmieszna:

Ida przepada za Wojtem. Kto by się z nią tak fajnie bawił jak nie Tatuś? Kto by ja tak adorował i uwielbiał? ;-)



Mała strojnisia codziennie interesuje się innymi koralami. W sumie fakt, w zależności od stroju pasuje co innego.
Dziś mi pomagała (nie przeszkadzając) w robieniu Gniewusiów - czyli pysznych buł drożdzowych. Najpierw skubała ciasto z gara, a potem wyjadała powidła ;-)




 po skończonej robocie postanowiła se pójść
a taka jest śliczniutka


 ...był taki dzień, że chodziła boso... fajnie było lecz niestety się skończyło