środa, 26 lutego 2014

Mało zdjęć powiadasz? ;-)

Cześć Wojto

Mówisz brakuje Ci zdjęć? Hm... ku przerażeniu wszystkich, którzy tu czasem zaglądają dziś wklejam 67 sztuk ;-) Niektóre są niewyraźne, bardzo podobne itd, ale wiem, że jak się tęskni to każdy obraz jest na wagę złota. Na tym Ida ma inną minkę, na tamtym fajnie widać ząbki, na jeszcze innym kawałek nóżki... itd. A zatem dziś się naoglądasz.

Na dobry początek dwa poczochrane z rana poczochrańce ;-) "uśmiech do Tatusia"


tu Ida wcinająca czekoladki

może już wystarczy?


halo? już dużo zjadłaś, odłóż resztę


"ranyyyy, ale ta mama nudzi"



"uśmiech do tatusia"


a tu mała przerwa na foty z mieszkania. jakbyś zapomniał jaki tam sajgon ;-)



dodatkowy wywietrznik (wrrrrrrrr, głupia, głupia fizyka)


szlifowanie......

szlifowanie.....

echh..... szlifoooowaaaaanieeeeee........................... co robic z takimi miejscami?!

......szkoda słów...............

jedna połowa przed, druga po. Wiem, różnica po prostu powala ;-D


płacz.....

zgrzytanie zębów....



Aaaa! jakaś baba w naszej łazience!!!!! Jak Idzie pokazywałam to zdjęcie to powiedziała "o, mama!" - poczytuję to jako komplement ;-)

tu krajobraz niezmienny....

natomiast zaczyna mi się podobać taki wieszak. Gdybyśmy mieli zbędna parę drzwi i jakiś wolny rok na ich obdrapanie i oszlifowanie to bym chciała takie coś w sypialni na ciuchy ;-)

"krajobraz bitewny"


a tu kolejna inspiracja. Czy takie nogi pod szafę nie były by super? albo pod łóżko....

bo w tej wersji to tak nie bardzo ;-)


ściana "narzucona", szpary w ogóle nie widać (...może dlatego, że jest pod folią?! hihih)

a zatem ogólnie jest......

 będziesz tęsknił za tą instalacją artystyczną?! (dla niewtajemniczonych jest to rura gazowa, która nie wiadomo dlaczego położona została przez "specjalistę od ogrzewania" w bardzo oryginalny sposób - łączyła punkt A z punktem B nie linią prostą, to było by zbyt banalne, ale łamaną w ośmiu miejscach pod dwudziestoma różnymi kątami. Wojtowi się nie podobała, phi! )


Karol...impiada


Hm...... kto jest autorem tego dzieła?!

zwłaszcza tego fragmentu?! :-)


a teraz powracamy!!!!

ze zdwojoną siłą, Ida i Majta, Majta i Ida oraz ich zabójcze minki





trenujemy



...sweet dzióbki do sweet foci






ha ha ha! ta ostatnia to mało słodka ;-) Taka śliczna jest Idunia gdy zobaczy aparat ("apajaja! Ida! siaaa-maaaa!!!!!") i się upiera że ONA będzie robić foty

tu już wie, że będzie robić..... ten błysk radości....

skupienie


...i CYK..... śwince nowej (używanej)

cyk śwince z profilu....


...i kotek się załapał...


...i znów świnka...



Ida Aleksandra, jako ma córka zupełnie nie wiem dlaczego zaczęła rozbierać jedzenie na warstwy. Tutaj galaretka obdarta z czekolady ;-)


...na kupkę... na kupkę....
 ..i do dzioba!....

Mama postanowiła Cię doinformować również w kwestii co jedliśmy wczoraj na obiad ;-)


tego najbardziej będzie Ci żal... hihih

 ..teraz wszystko razem.....

a po obiedzie....

a oto jak pięknie kwitnie drzewko szczęścia - zimą....

Tekiel

 zwierzyniec

"misiuuu gołyyy" a Zuzia ma raperską bluzę ;-/

....to tyle inwencji twórczej mamy, jak dorwała aparat to wszystko obfotografowała ;-)

a na koniec zdjęcia z wczora wieczora, Ida ubiera misia w kurtkę i zapina zatrzaski z pomocą mojego palucha.




...a tak w ogóle to jak wiesz, w sobotę byłam na dicho. Pojechałam autobusem i już na dzień dobry (a raczej dobrej nocy) widziałam krwawiącego chłopaka otoczonego przez policje i akurat jechała do niego karetka. Potem, pod Hemim na ławce leżał jakiś nieprzytomny koleś, a jego znajomi zastanawiali się jak on się nazywa i gdzie w ogóle mieszka. Fajnie... a ja dopiero szłam się bawić! Agi i reszty nie było w środku, bo pili wino w jakiejś bocznej uliczce ;-d Czekałam na nich i przyglądałam się ludziom w tym klubie - jakiś obłęd. Średnia wieku facetów nie uległa zmianie, ale dziewczyn - mocno zaniżona, bez sensu ;-D Muzyka jak zwykle do niczego - dlaczego my zawsze chodzimy w to samo miejsce, skoro nikt z nas nie gustuje w takiej muzie?! Gdzie się podziały czwartkowe rockoteki w Bravo, albo chociaż stara dobra Rocka cafe?
Ech... po drinkolu (bacardi z colą, mniam) i trzech tequilach było mi wszystko jedno co leci z głośników i bawiłam się świetnie. Nogi wchodziły mi nie powiem gdzie, ale wytańczyłam się za cały karnawał. I nawet muszę Ci się pochwalić, chyba "starsze panie mają branie", bo byłam podrywana... DWA RAZY! Zwykle nawet koń z kulawym uchem na mnie nie spogląda ;-(  Pierwszy osobnik, niższy ode mnie o głowę, ale chyba zdesperowany, bo jak zeszłam z parkietu to odnalazł mnie na sali, dosiadł się (a raczej "dostał", bo nie było dla niego stołka....) i próbował użyć swojej magii hihihi. Drugi koleś to typ gawędziarza, który na parkiet przylazł w marynarce i ciągle filozofował bez sensu - wiesz, taki typ co to można z nim umrzeć ...ale z nudów na pierwszej randce. Były jeszcze trzy inne incydenty, ale nie będę Cię już maltretować szczegółami. Czasem zapominam, że nie jesteś moją "psiapsółką" do poplotkowania tylko mężem ;-)

No to paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :-)