środa, 24 października 2018

Z dziećmi na Tarnicę

A jednak, Bieszczady!

--------------------------------------------
Finally, Bieszczady Mountain!
--------------------------------------------
Tak jak pisałam we wcześniejszym poście, do Bieszczad mieliśmy 2 godziny jazdy samochodem, więc naszą pierwszą górską wycieczkę rozpoczęliśmy od nudnej jazdy. Nie było po drodze zbyt okazałych widoków, wiec droga się dłużyła.

Mieliśmy w planie wejść z Wołosatego na Tarnicę (najwyższy szczyt Bieszczad) i zejść inną trasą, do Ustrzyk Górnych. Pojechaliśmy zatem do Ustrzyk Górnych, aby zostawić tam samochód i chcielismy busem podjechać do Wołosatego, na początek naszej trasy. Niestety, okazało się, że jest po sezonie i jedynym transpotrem na jaki mogliśmy liczyć był bus za 40 zł. (strzeliliśmy fochem). W takiej sytuacji Wojto nas zawiózł do Wołosatego, wrócił autem do Ustrzyk na parking, a potem złapał stopa i do nas dojechał.

Ja w między czasie zdążyłam nakarmić Olę i poznać półnagiego starszego pana, który opowiadał i opowiadał o swoich wędrówkach i przygodach nie przejmujac się wcale tym, że nie skupiam się na nim zupełnie.

--------------------------------------------------------------------
To Bieszczady we had 2 hours way by car, so our first Bieszczady trip started with boring delay - driving from Rymanów to Ustrzyki Górne. Overethere we tried to catch some bus but it was too expensive so we decided that Wojtek picked us up to Wołosate, back to the carpark and then back to us by hitchhiking. During our waiting I feed Ola and met half-naked old man, which was talking a lot.
-------------------------------------------------------------------

Koło 12 rozpoczęlismy wedrówkę. Szło się świetnie, a przewinięta, nakarmiona i przytulona w chuście Olcia spała jak aniołek do samego szczytu. Przez spory kawałek na szczyt prowadzą "schody", tak jakby zbocze było sterasowane co z jednej strony było niefajne, a z drugiej jak się wpadło w rytm to przestało przeszkadzać.


--------------------------------------------------------
We started climbing after 12 and it went really good. Ola was asleep all the way up, Ida had great fun with Wojtek. I left them behind me because they talk too loud to keep Ola sleeping.
-------------------------------------------------------

Ida dzielnie maszerowała i przez całą drogę gadała do Wojtka. Ja szłam sporo przed nimi żeby Olcia się z tego gadania nie obudziła.




widoki były obłędne - lepsze niż to sobie wyobrażałam
-------------------------------------------------------------
the view was much better than I had dreamt
-------------------------------------------------------------







Na szczycie Olcia była już obudzona i wesolutka. Zjadła obiadek,  a Ida budowała sobie w tym czasie norę dla swojej przytulnki. Na zdjęciu jest za nami.

-----------------------------------------------------------------
On the top of Tarnica Mountain (1 346 m) Ola was awake and happy. She was eating and Ida during this time built a cave for her toy-kitten. On the pics she is behind us, in the grass.
---------------------------------------------------------------


Ida na szczycie nie siadła by odpocząć tylko budowała "jaskinię dla kotka".... (za nami)




 Gdy ruszyliśmy w drogę powrotną Olcia wylądowała w chuście na plecach i bardzo jej się podobało.
-----------------------------------------------------------
On way down Ola was on my back and she loved it!
-----------------------------------------------------------

Nam też się podobało, bo widoki były cudowne.
----------------------------------------------------------
We both felt in love with this views but it was time to go home.
---------------------------------------------------------



Idka nadal gadała jak katarynka, z obudzoną Olą tymbardziej  ;-)

Po jakimś czasie spotkalismy starszego, półnagiego pana, który już do samego końca szedł z nami.

Ida miała na tyle siły by hasać jak baranek:

-----------------------------------------------------------
Ida still was happy and energetic which was really impressing. 

On our way down we met this half-naked old man. We stay together to the end of trip..
----------------------------------------------------------

Powrót był cudny ze względu na widoki, ale momentami trochę wymagąjący. Ponieważ w ogóle późno wyruszyliśmy to na powrót nie mieliśmy zbyt wiele czasu. No i .... ostatnie dwie godzinki szliśmy lasem, w którym szybko zrobiło się ciemno. Na szczęście Wojto zabrał latarki.  Nic nawet nie mówię na temat moich myśli krążących wokół naszej bezbronnej piatki (my+półnagi staruszek) kontra stada niedźwiedzi czyhające na nas w tym ciemnym lesie... lalalalallaaaa.

------------------------------------------------------------------
/The way back led through the forest what was great and scary at the same time. It got dark before we went downhill but fortunately Wojtek packed torches.
------------------------------------------------------------------

Gdy zeszlismy do Ustrzyk było już zimno, ciemno i pusto na ulicach. Pożegnaliśmy się ze staruszkiem golasem i ruszyliśmy do Rymanowa.... kolejne dwie godziny w aucie, dwie godziny marzenia o ściagnięciu buciorów, wykąpaniu się i położeniu w łóżeczku...

Podsumowując:
1. Wyprawa udała się świetnie.
2. Pogoda nas rozpieszczała.
3. Dziewczyny dzielnie i bez marudzenia wędrowały (zwłaszcza Ola hihih)
4. Trasa malownicza i zróżnicowana. Polany, las, schody, kamole, odcinki prawie płaskie i małe fragmenty gdzie trzeba sie nagimnastykować.
5. Liczby:
                   Wołosate - Tarnica 1 346 m n.p.m. - Ustrzyki Górne
                   odległość - ok 14 km
                   czas naszego przejścia - 6h

Po powrocie do domu rozpoczęliśmy poszukiwania nastepnej fajnej trasy i w ten sposób natrafiliśmy na bloga "Zieloni w Podróży". Jest doskonale prowadzony! Piękne zdjecia, szczegółowe, ale ciekawe opisy, poczucie humoru i zero nadęcia. Świetny graficznie, filmiki ogląda się z ogromną przyjemnością, jest tam mnóstwo praktycznych, przydatnych informacji... nic tylko polecać ;-)  Teraz, pisząc tego posta odszukałam wpis o Tarnicy tylko zdobywanej troszkę okrężną drogą. Myślę, że warto tam zerknąć: Zieloni w podróży .

---------------------------------------------------------
When we arrived to our car we were tired and sleepy but we still must go to the Rymanów Zdrój.
Numbers:
Wołosate - Tarnica 1 346 m n,p.m. - Ustrzyki Górne
The weather was awesome.
Girls were  great and really brave (especially Ola hihi)
Views are absolutely breathtaking.
Time for us : 6 h

We have found good travel blog "Zieloni w podróźy". We will used it next time ;-)
---------------------------------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz