wtorek, 6 maja 2014

Stratford upon Avon - miasto rodzinne Szekspira

/wszystkie fot. Szymon Bielikowski/


przed najstarszą szkołą w Angli






Idusi generalnie bardzo się na wycieczce u wujka Szymona podobało, nie spała popołudniami, w nocy chodziła spac...w nocy, ciągle dostawała prezenty a jej podstawowym pokarmem były frytki i czekolada ;-))










 w planie mielismy jeszcze motylarnię, ale nie zdażyliśmy ;-( za to, na pocieszenie głaskaliśmy sowę! Ida sie nie odważyła, ale do teraz jak sie jej narysuje, albo widzi jakis obrazek sowy to wyciąga zgięty paluszek i głaszcze ją po brzuszku tak jak my to robiliśmy. I mówi "sówka Ida mój mój" ;-)


4 komentarze:

  1. Ja ma takie samo zdjęcie z Szymonem! Centrum miasta i te stareńkie chateńki w doskonałym stanie są warte obejrzenia. I naocznie stwierdziliśmy, że Awon to nie tylko kosmetyki ale i rzeka w Anglii. Mam nadzieję, ze udało Wam się też być w Black Cauntry Museum, którym tak się zachwycałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnie zdjęcie nazwałabym "Gender". Widać pogodę na wycieczce mieliście iście angielską. I proszę mi przestać karmić dziecko po angielsku....frytkami. I proszę Idzie przypominać o cioci, wujku i kuzynach, no!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pierwszym zdjęciu ledwo Wojtka poznałem z tym wąsem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zarost bardzo zmienia, nakrycie głowy podobnie. Rafał spróbuj.

    OdpowiedzUsuń