sobota, 17 maja 2014

Tamworth - ostatnia część opowieści o wyprawie do Szymona

/fot. Szymon Bielikowski - poza tymi, na których się znajduje ;-) /

 Byliśmy w mieście o nazwie.... yyyyyy.... Tamworth (sprawdziłam na Google Maps)




Byliśmy zobaczyć kosciół, a potem na zamku i placu zabaw ;-)









dopasowani kolorami i wzorkami, że hej ;-]

karmiliśmy kaczki i łabędzie













Wojto wsadził mnie do tego lejka i tak zakręcił, że mało nie wypadłam - no i mieli ubaw po pachy z moich pisków i min.












































Szymonie, Magdo - dziękujemy i do szybkiego zobaczenia!

2 komentarze: