wtorek, 20 maja 2014

Cantenbury

Pojechaliśmy do Cantenbury, przeszliśmy się po centrum, zwiedziliśmy ponoć najdłuższą w Europie katedrę (piekną i pokomplikowaną, ale boleśnie drogą - 10,5 Ł od łebka) a potem poszliśmy na lody ;-)

Chiałabym dożyć zdrowej, leniwej i radosnej starości Chciałabym mieszkać w pięknym miejscu, mieć przyjaciółkę i chodzić z nią na kawę i pogaduchy. Jak te babcie za szybą....

wejście na terytorium Katedry, robiło wrażenie na samo "dzień dobry"


Ida zdaje sie nudziła...


"pan hopsi hopsi. Nóśki ma, kyte (odkryte)" ...i tak przed każdą kryptą ;-)

ta chrzcielnica zrobiła na mnie wrażenie. Zresztą nie tylko ona. Poza głównymi pomieszczeniami były tam ogromniaste zaułki, kapliczki i zakamarki, tak różne i tak dyskretne, że aż miło byłoby tam siąść bez pośpiechu, posiedzieć podumać. Ludzie chodzili tamtędy cicho, nie wolno było robić zdjęć, było cicho, chłodno, wilgotno, ciemnawo - tak inaczej niż w zwykłym kościele. Myślę, że jak ktoś potrzebuje zadumy i skupienia to tam może to osiągnąć. Dobre miejsce nie tyle na "wycieczkę" co na refleksję.

Nie zauważyliśmyy łańcucha i zakazu wstępu na trawę. ida w dodatku wdrapała się na grób hihihi






Kiedyś byliśmy z Wojtem w muzeum mozaiki w Bordo. Były tam taie, po których mzna było łazic i takie, które mozna było oglądać z daleka. Mamy z amtad fajne zdęcie, nie pod względem technicznym ale sentymentalnym - nasze stopy na tle jednej z mozai(j?)ek. Przypomniałam sobie o tym kiedy widzieliśmy piękna mozaikę w tej katedrze.

ida się rozkrzyczała, że "nóskę Ida!", wiec i jej cyknęłam ;-)


niewyraźne, a szkoda! W części katedry "dla wysoko urodzonych" ławki są ustawione wzdłuż, a nie w poprzek, wyścielone wyszywanymi w imiona i daty poduszkami, a na ławkach leży zestaw lektur ;-)
P.S. Ubrana byłam tego dnia dość letnio i chcąc się trochę ocenzurowac na czas zwiedzania pożyczyłam od Magdy chustkę - jak widac niewiele przysłania hihihih


klęcznik z wbudowanym radiomagnetofonem Sony ;-D


zwiedzanie wzmaga apetyt

lody miętowe z "kadkami". MNIAM!


...a potem pojechaliśmy nad morze....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz