wtorek, 20 maja 2014

Czasem sobię myślę, że fajnie byłoby mieć ogródek...

Dziś był okropny upał. Ida pół dnia spędziła w ogródku przelewając wodę z pojemnika do pojemnika, podlewając trawkę, topiąc ślimaki, zmywając kredę z płytek, moczac stópki, rozcieńczając sok, ....

a gdy ją zobaczyłam przez okno w tej pozycji.....


...pomyslałam sobie, że ogródek to superaśna rzecz.

całe szczęście, że ciocia Asia ma ogródek (a wujek Janusz nowego grilla hihihi)  :-)

a tak wieczorem wygladają ciężko pracujący na kontrakcie mężowie:

oczywiscie żaden z nich nie chce się iść myć i spać do łóżka, bo lubią tak drzemać na kanapie ;]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz