czwartek, 31 października 2013

Osiągnięcia Idy Aleksandry w wieku 18 miesiecy

Mówi:

tata, tato
mama, mamo
baba, babo
okar (Oskar), apa (łapa), ada (siadaj)
am am
picie, piciu
si si
kupa
ałłł (miauuu)
ko ko
hał hał
łaaaa (odgłos lwa i tygrysa)
kua kua (kwa kwa)
ciasko (ciastko)
cienko (ciemno)
myju myju
nie (jak stworek Pou z aplikacji z telefonów)
pata (pasta do zębów)
klu  (kulu lulu- piłka)
ato (auto)
pem (pępek)
baml (balon)
ba-am (bańki mydlane)
jajo
bam (jak coś upadnie, albo stając przed schodami pokazuje paluchem, że można zrobić bam na dół)
aua (pokazuje róg stołu, potem dotyka czółka i mówi, że "ała")
ap ap (kap kap)
kuaua (kawa)
a czi (że niby "raz dwa trzy" - na witaminy w kroplach, które codziennie odmierzamy głośno odliczając)
Kuba
Aci (Jacek)
sioś (ciocia)
dzidzi
aloo (gdy dzwoni telefon)
esiu (grzesiu)
pici pici (pisiu pisiu)
aaaaa (łóżko i czasem kiedy jest senna)
choć, ić, pójć (chodź, idź, pójdź)
ina, ine (inna, inne)
paa (pa pa)
uuuu (odkurzacz)
usiu usiu (hustawka)
opa opa (skakanie, hopa hopa)
ziu (zjeżdzalnia)
wum wum (motor)
tyr tyr (traktor)
boo (jako "bo", ale tylko kiedy jej śpiewam "ja, uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie /...i tu Ida dośpiewuje "booo" .../" hihihi )

pięknie tańczy, śpiewa, gra organach (hihihi), je widelcem i jak jej się chce to łyżką, robi nam kawę (serio, sypie do kubków sypkie rzeczy i ubija mleko w ubijaczu), rozpoznaje czyje ubrania się suszą na suszarce, wie kto pije kawę w którym kubku, zaciąga rolety, pięknie gasi i zapala światła, podaje  bezbłędnie rzeczy do adresata lub miejsc docelowych (zanieś telefon tacie, wyciągnij skarpetki z szuflady, przynieś książeczkę, piłka jest u babci na dywanie, wrzuć te ciuchy  do brudów/ śmieci do kosza/ talerzyk do zlewu, pije z kubka, dziubka i z gwinta, pomaga myć podłogę, ścierać kurze, domyka szuflady gdy przechodzi obok jakiejś niedomkniętej, daje Oskarowi witaminy, wdrapuje się na swoje krzesełko i na samej górze nie wie co dalej, skacze po łóżku, nosi (!) konia na biegunach, owija w kocyk i tuli misia, zasuwa autkiem po mieszkaniu, układa wieże z trzech klocków (ewentualnie słoików z dzieciowym jedzonkiem), gmera kluczem w dziurkach, uwielbia zawieszać coś na haczyki, wyciąga i wkłada całą zawartość portfela, chowa i wyciąga rzeczy z kieszonek, wrzuca drobniaki do naszego "słoja na drobniaki", podaje i próbuje zakładać rano nam papcie (najczęściej kiedy jeszcze śpimy), sama wchodzi na sama górę drabiny, na hasło spacer biegnie do przedpokoju i chwyta za smycz, pięknie karmi, myje, głaska Pou (stworek w telefonie), włącza mikrofalówkę i jak zapika otwiera drzwiczki, myje uszka bagietkami (sobie, nam, misiom), włazi na stół i siada jakby nigdy nic na blacie, przestawia pokrętłami pralkę w czasie prania, na wokalne popisy rezerwuje czas głównie gdy leci babci serial lub gdy rozmawiam przez telefon, sama bez proszenia wyciera się i nas ręcznikiem gdy jesteśmy mokrzy, ściąga skarpetki, dmucha na gorące jedzenie, rozpina sobie pieluchę, zakłada szelki w wózku i krzesełku, nawet jedne potrafi zapiąć.

Ech... a pamiętam dziką radochę jaką mieliśmy z faktu , ze Ida odkryła, że ma rękę i trafia nią do buzi ;-))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz