wtorek, 8 października 2013

Sąsiad świr i Iducha w kropeczki

Od tygodnia z remontem dzielnie walczy "ekipa Karola", czyli fachowcy. Dzieje się sporo, naznosili fachowego sprzętu, obdarli wszystkie pomieszczenia z farb, tapet, potłuczonych luster i płyt CD, część ścian już zaszpachlowali i poprzyklejali siatki. Nie mam się już co zastanawiać nad ceglastą ścianą, bo ją wzięli na pierwszy ogień i już "po ptokach".

Któregoś wieczora wybrałam się do Wojta z kawą i ciachem i jako, że nie mamy domofonu podłączonego dzwoniłam na telefon. Nie odbierał, więc z nudów podzwoniłam do kilku osób, pospacerowałam, aż w końcu ktoś wychodził z bramy i mi otworzył. Pierwsza przeszkoda pokonana, ale drzwi mieszkania też były zamknięte. telefonu nadal nie odbierał, a moje walenie do drzwi słyszeli wszyscy sąsiedzi - a on nie. W sumie przyznał się potem, że słyszał, że ktoś stuka, ale sądził, że to sąsiad, bo mu hałas przeszkadza i postanowił nie przestawać, hihih.

Jak już się w końcu dostukałam to zrobiło na mnie wrażenie jak mieszkanie się zmieniło, mimo, że się spodziewałam niczego wielkiego nie zauważyć. W takim tempie Wigilia u nas byłaby naprawdę możliwa!


Pod nami jest mieszkanie, które w okolicach czerwca kupiła Pani Nasza Przyszła Sąsiadka. Jeszcze nie rozpoczęła remontu, a już na jej konto wpływają skargi, od sąsiada pod nią (czyli 2 piętra pod nami), że hałasuje, przeszkadza, tłucze się i on sobie w ogóle nie życzy żeby mu przeszkadzano jakimiś hałasami. Hmmm... pomijając fakt, że to u nas te hałasy, a nie u niej, to to jest zapowiedź ciekawych scen jakie pewnie będą się dziać w przyszłości, kiedy nasze dzieci będą biegać po schodach góra-dół-góra-dół i drzeć się pod oknami "Maaaaamooooooo, mmmmmmmaaaaaa-mmmmmooooooo, mogę iść na huśtawki? ... Ale dlaaaczeeeggooooooo? ...  yyyyyy"

O tym sąsiedzie słyszeliśmy już podczas wymiany pionów - nie wpuścił robotników do domu i wysłał cztery pisma na temat tego, że sobie nie życzy żeby mu przeszkadzano, żeby do niego ktokolwiek po cokolwiek pukał lub dzwonił, że go nic nie interesuje, on ma wyremontowaną łazienkę i nikogo nie wpuści żeby pooglądać, ani rur, ani czegokolwiek. I tym sposobem na 1 metrze naszych łazienek biegną trzy piony , a przynajmniej jeden na pewno można usunąć - niestety, nie wiadomo który, bo nie ma pewności, do którego podłączony jest ten świrus.  Pani nasza Przyszła Sąsiadka była świadkiem kiedy do tego gościa zapukał listonosz - też na niego nawyrczał, że czego on chce i że ma mu nie przeszkadzać.

Pomijam fakt, że to nie jest normalne - to powinno być wręcz zabronione! Mieszkanie w domu wielorodzinnym powinno zmuszać automatycznie do współpracy w takich sytuacjach. Przez gościa cały budynek "cierpi". Nie wspomnę o tym, że w piwnicy biegną nam rury miejskiego ogrzewania - ciekawa jestem czy to nie ten gość jest przeszkodą w tym, aby doprowadzać to ciepło do mieszkań.

Wkurza mnie to, bo na pewno istnieją jakieś przepisy, które regulują współpracę i zmuszają do wymiany rur czy chociaż przeglądu - w spółdzielni rozłożyli ręce i powiedzieli "a co, z policją mamy tam iść?". Cholera jasna, zawsze ci świrnięci i najgłośniej krzyczący mają najlepiej, bo się ich omija szerokim łukiem, robi im na rękę, albo dla świętego spokoju ustępuje. A tymczasem jak się jest takim cudakiem to należałoby wyemigrować na pustelnię, zamieszkać w chatce bez okien i drzwi, żeby przypadkiem zbłąkany wędrowiec nie miał w co zastukać.

Czy Wy też mieliście kiedyś sąsiada-świra? Zawsze mnie to przerażało, a chyba będę się z tym musiała nauczyć mierzyć...

 Dzielny Pomocnik Maciek ;-)


To nic, że fotelik jest do góry nogami (a raczej jedna noga), Idusia i tak się w nim mościła ;-)

a tu już Słodzinka w swoim nowiutkim śpiworku w kropeczki - no czyż to nie jest sama słodycz? Jak to jednak dobrze, że Bale nie spodziewają się dziewczynki  i śpiworek może być nasz, tylko nasz sa sa sa saaa ;-) Bardzo Balom dziękujemy!!!

Do tego zestawu świetnie pasuje wózeczek wiklinowy, który ma budkę czerwona w białe serduszka ;-)

a tu nasza zabawa w robienie tego samego. Ida się czasem do mnie przykleja "dziób w dziób" i mając usta obok siebie robimy to samo: wyjemy, ryczymy, chuchamy, pokazujemy język, udajemy Indianina. Tu wersja foto





relaks z Misiem

zmiana ciuchów z letnich na zimowe najbardziej podoba się Idusi


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz