poniedziałek, 14 października 2013

Niedziela jest po to, by przypomnieć sobie jak wygląda tata ;-)

W sobotę sprzedaliśmy Idusię cioci Asi i Kubie i Jackowi. Poszli razem do lasu, mam nadzieję, że zrobili dużo zdjęć, wkleję jak dostanę., Jest piękna jesień, cudne kolorowe liście, słońce, kasztany...cud miód. Iducha się wybawiła, a potem usnęła, a my w tym czasie byliśmy w Tychach kupić drzwi., Nie dosyć, że nie kupiliśmy to jeszcze oboje stwierdziliśmy, ze takich jak nam się podobają to jeszcze nie zostały stworzone, ani nawet zaprojektowane. Więc będzie wesoło....
 Krótko po naszym powrocie wrócili i Wierzbole, Ida dosypiała pod garażami a my piliśmy herbaty, kawy i jedliśmy Asi racuchy. Hmm... czy one Asi czy Garnka to trzeba się zastanowić, ale to może kiedyś, w osobnym poście.

Po tym murku spacerowałam i ja ...i Wojto... i pewnie wszystkie inne dzieci z okolicy ;-)




Wracaliśmy niedaleko ulicy Idy ;-)


a potem kapiel. Miała być ekspresowa, bo jak zwykle było późno,a le jak Idusia się tak fajnie bawi to szkoda i Wody i jej radości na "szybko, szybko"

/pragnę zauważyć, że mimo, że jest golaskiem to kina bambina nie widać/

 Iducha od dawna pięknie podaje nogę do mycia. Można się czasem posikać ze śmiechu jak ma nalane dużo wody, a za wszelką cenę chce podać stópkę to czasem sobie nawet pomaga rękami, chwyta za udo i ciąąągnie hihiih



3 komentarze:

  1. Biedny tata :-) Jak już ma 1 dzień wolnego to od rana do nocy musi zajmować się dzieckiem.
    A zdjęcia ze spaceru sobotniego są u mnie na blogu od soboty...hello!

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaa w ogóle to ulica Jakuba jest też w Waszej dzielnicy....Jakuba Wujka :-) Jacka jest też, w dodatku świętego hahahaha, Wojciecha zresztą też, też świętego.

    OdpowiedzUsuń
  3. dlaczego biedny Wojto, wcale nie biedny niedziela była cudowna i oby więcej takich. Ja mam wyrzuty sumienia, że tak rzadko się Idą zajmuje więc to nie problem spędzić całą niedziele z Iduchą :-)

    OdpowiedzUsuń