poniedziałek, 28 października 2013

Budva

Jak już wcześniej pisałam , po drodze do Zatoki Kotorskiej zwiedzaliśmy Budvę. Nazwana została w przewodnikach "małym Dubrovnikiem" i trochę w tym prawdy było.

zza murów miasta piękna woda, piękna zieleń...



najwięcej czasu spędzilismy w knajpie na obiedzie ;-)




Mury obronne można było zwiedzać za opłatą, a nam się udało to bez opłat- nie wiem jak, ale po zwiedzaniu Pragi za darmola* nic mnie już nie zdziwi ;-)

* jakieś 6 lat temu byliśmy z Balami (którzy wtedy jeszcze nie byli Balami) w Pradze. Jakoś tak się składało, że tam, gdzie inni płacili za wstępy my wchodziliśmy za darmo. Hitem był darmowy (dla nas) pokaz tańczących fontann, bo się spóźniliśmy i kasy były zamknięte, a ochroniarze nie mówili po angielsku i machnęli na nas ręką ;-)))




spacer po murach naprawdę przypominał Dubrovnik




trzy kobitki na jednym zdjęciu. Rafał się upierał, że cztery, ale wyszło na moje hihihi

zagadka: "znajdź Rafała"



a ku ku





Z tego miasta przywieźliśmy Babci Ali kamyk, który Ida na moją prośbę wybrała i dzielnie niosła w łapce przez naprawdę długa drogę do samochodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz