To podkładka pod kubek, którą mama prosiła umieścić na blogu na pamiatkę ;-)
Ida miała po imprezie rodzinnej mnóstwo wąchania
Taki skromny "koszyczek" dostała mama od swoich znajomych:
a to moja kartka od mamy:
a ta przyszła z drugiej półkuli ;-)
a to mój ukochany zegareczek ;-) mam już Baby I to nadszedł czas na baby G ;-)
tak, tak, jest RÓŻOWY!!!
I czy to nie ironia, że Wojto zbiera monety i zegarki a to ja mam najlepsze okazy?! ;-D
a to zakreślacze od Wierzboli ;-)
i ta "gorsza strona medalu" ;-D
Dosyć tego chwalenia. W dniu moich urodzin, tylko wieczorem mama zrobiła"papa" i pofrunęła do Birmingham do Szymona i Magdy. Trochę jej zazdroszczę (nie lotu rzecz jasna tylko pobytu, zwiedzania i przygody). Fajnie ma.... Tylko mam nadzieję, że Szymon JEST ZADOWOLONY I WSZYSTKO MU SIE PODOBA ;-D
I pomysleć, że my z Idą już pół roku temu wróciłyśmy z Anglii... ależ tam było fajnie! Ile my tam zwiedziliśmy i jak dobrze nam tam było.... ech...
To tyle wspomnień. Czas na następne! Jak nas Szymagdy zaproszą to do nich pojedziemy na wycieczkę ;-p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz