Jechało sie szybko, pogoda dopisała, domek bardzo fajny (znów jojczymy do siebie na zmienę "a może by tak paść kozy w górach i się przennieść do drewnianej chatki?")
Nie widać tego na zdjeciu, ale widoki z okien zabójcze! każdy pije co może.... :-)
"stara miłość nie rdzewieje"
a oto my:
odlotowe karnisze ;-) Ekologiczne i bardzo ekonomiczne, bo darmowe.
"Może się wymienimy?" ;-)
yyy... czasem nie warto pytac "dlaczego?" :-)
śniadanie wyglądało pieknie, pewnie dlatego siedzieliśmy przy nim do jakiejś 15 ;-)
hihihih, wygrzebywanie butelek ze śmietnika ;-) niby nic, ale zdjecie mnie bardzo bawi
W niedzielę popołudniu poszliśmy na basen do ... Gołębiewskiego. Hm... może na starość by mnie to bawiło, albo może jakbym nie była z Idą. Niby jest tam co robić, bo i normalny basen i jacuzzi i solanki, błota, jakieś piany, sauna, lodowa sala, zjeżdżalnie, groty solne itd, przepiękny widok z okien, ale ja z Idą bujałm się głównie po brodzikach ;-) Drogie to to, ciżby wbród... więc na raz ok, ale wrócić to ja bym tam w najbliższym czasie nie chciała ;-)
Lepiej byśmy zrobili idac na spacer, bo była przepiękna pogoda.
POwsinogi!
OdpowiedzUsuńpoWSIkupry :-)
Usuń