środa, 3 kwietnia 2013

Święta, święta i ... śnieg

Święta były, minęły... jak zwykle. W tym roku dość wyjątkowe, bo totalnie białe. Śnieżyca była, lód, bałwany, śnieżki... hmmm... coś tam się na górze musiało pochrzanić.

Co tam koty między żebrami kaloryferowymi, co tam sterty prania - jak tylko jest okazja przytulić się do Pasztciątka to trzeba z niej na maxa korzystać!


Któregoś ranka, chyba w sobotę Iducha łaziła sobie po pokoju, zachciało jej się jakiejś rzeczy z drugiego końca szuflady, więc zamiast ją obejść postanowiła się do niej władować.

"jednak nie jest fajnie, uratuj mnie mamusiu..."

 

Tradycyjne śniadanie było fajowe, pyszne jedzonko, wspaniałe towarzystwo, dobre humory... gdyby jeszcze zamiast śnieżycy szalała za oknami wiosna...


z prezentów zawsze wszyscy cieszą sie jak dzieci



podobno z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjeciach. Nie zawsze! :-)


:-)





mały Króliczek


1 komentarz: