piątek, 8 lutego 2013

Tajfun zwany Idą

Hm... zastanawiam się, czy Twoje chęci powrotu nie zanikną jesli Ci zdradzę cechy charakteru naszego Dziecia. Otóż nasz Dzieć to rozkapryszona, rozpieszczona (ciekawe przez kogo!), uparta dziewczynka. Piszczy i sie denerwuje i aż wtedy podskakuje w miejscu hihihi. No i sieje zniszczenie....

pamiętasz moje fajne korale urodzinowe od Ani?

było:
jest:

Hmm... takie to słodkie niewiniątko



nie ma Iduni nie ma...
a ku ku!!!

a tu moja ukochana minka:
 dziś miała bluzeczkę w muffinki ;-)
Takie to słodziutkie, ale czasu nie marnuje. Zagląda w kazdy kąt. Dynda na zasłonach:
 rozwala zabawki
 daje po garach
a zostawiona bez nadzoru...
grzebasi w koszu
 i obcuje z literaturą

hmm... Powiedzmy.
potem miała chrapkę na cos jeszcze...
 Uratowałam lampę przed tymi łapkami, ale podejrzewam, że nie na długo ;]
W łazience nie jest lepiej
to stworzonko SAMO wyciągneło krzesełko do kąpieli na środek, zrzuciło wszystkie rzeczy z półki na wannę i tenżę (tężę? tenże?) półkę połozyło tam gdzie widzisz. Zrzucanie ręczników, zwijanie dywaników oraz szarpanie za zwisające z wieszaków korale to standard.
Na szczęście nie potrafi jeszcze wszystkiego:
na tym zdjęciu jest do mnie podobna, prawda? Ja mam taką minę gdy mam dobry dzień ;]


Dziś mnie nie obudziło gmeranie w oku, ani kopanie po żebrach - pierwszym widokiem jaki ujrzałam była śmigająca po łóżku na czworakach Ida. Łaziła z końca na koniec i uświadomiłam sobie, że  ona już nie powinna zastawać sama na żadnej wysokości, nawet łóżkowej (bo jak ja spię to tak jakby mnie nie było).








 
z nowości:
- przełącza stopą guziki w Yamaszce
- sama sobie dziś wsadzała butelkę z piciem do dzioba
- jadła parówkę
- ochoczo tuliła się ze mną....


...no może nie tak ochoczo ;-] Ale za to wczoraj wieczorem chyba sie do mnie przytuliła. chodziła po łóżku i nagle siadła obok mnie i przyłożyła główkę - tak po prostu ;-)))



I jeszcze mała dygresja dla osób, które tu czasem zaglądają, nawet przypadkiem.. Czasem nie przychodzą nam pewne rzeczy do głowy, a jak już przyjdą to je z chęcią lub może nawet bez chęci, ale po prostu robimy. Więc może zrobicie którąś z tych rzeczy?

- oddacie krew? (na zachętę dla nieprzekonanych paczka czekolady plus pełnopłatne L4 na jeden dzień - jesli sam akt to za mało ;-)  ). Mitem jest późniejsza nadprodukcja krwi czy inne głupoty.

- zarejestrujecie się jako potencjalni dawcy szpiku na stronie DKMS? To naprawdę nic nie kosztuje, wystarczy poślinić patyczek i odesłać w załączonej kopecie. W razie dopasowania biorcy są dwie opcje pobrania szpiku- albo z kości, albo z krwi. Siedzisz na fotelu, czytasz książkę a przez rureczkę wypływają komórki ratujące czyjeś zycie. Magia!

- pomalujesz świat Antosi z Gliwic? Jeśli uratowanie małych nóżek nie jest przekonujące to chociaż warto zobaczyć jakie ludzie mają fajne pomysły. Dużo frajdy sprawia zakupienie tej niecodziennej cegiełki ;-)

- rozliczysz 1% podatku na jakikolwiek cel? Chore dzieci, struszkowie, hospicja, pieski, konie ... cokolwiek.

- a może by tak oddać coś na aukcję dla Oliwki? Widziałam tam już cudne lalki ręcznie robione, biżuterię, kartki, rzeczy kolekcjonerskie - można przesłać rodzicom albo wystawić w ich imieniu.


Ok, to tyle agitacji na dziś. Sponsorem niniejszego wątku jest literka W jak Wojto, który mnie rozczulił dziś do łez mówiąc, że wierzy, że dobro powraca, więc warto zbierać dobre uczynki :-)))

2 komentarze:

  1. kochana jesteś, że chce Ci się to wszystko pisać. Małe tornado pod postacią Idy jak wrócę zostanie spacyfikowane nic się nie martw. Wiem jaki miałem charakterek więc jeśli ona ma choć troszeczkę podobny wiem co robić :-). Buziaki moje paszczaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. P.S No i dołączam się do agitacji Marty nie oddawajcie wszystkiego co macie, ale dajcie coś z siebie małymi kroczkami też można pomagać. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń