a ku ku!
"ubieram czapę i spadam z chaty!"
Śniadanie Ida jadła sama! Zjadła całą dużą kromkę pokrojoną na kosteczki. Najpierw wywalała kawałki z talerzyka, potem im się przyglądała jak orzeł, a potm wsadzała sobie tymi drobnymi (ale jakże zgrabnymi! a jakimi długimi!! ;] ) paluszkami do dzióbka jkaby nigdy nic -jakby to było takie super normalne . Pękałam z dumy!
Potem Ida łaziła jak szalona po pokoju, świetnie sobie radzi, nawet bawi się w Ace Venturę ;-)
Jest przesłodka. I taka uparta! Próbowałam jązachęcać (zmuszać?) do raczkowania, ale za Chiny nie chciała. Drze się przy tym jakbym ją obdzierała ze skóry.
niewiniatko;]
Jak przyszedł czas jej drzemki wyszłysmy (wraz c całą siata śmieci, fuj) na spacer. Do DMiTu po bilety urodzinowo-walentynkowe dla Wierzb i do Biedronki i na poczte. Czy uwierzysz, że na naszej wspaniałej poczcie nie było NIKOGO i zostałam obsłużona od razu? Szok, prawda?
Po powrocie zjadłyśmy obiad. I tu znów Ida mnie zaskoczyła - ja jej podzibałam makaron i kurczaka a ona wolała jeść długie wstążki i kawały kurczaka. Makaron brała do łapki, wsadzała do dzioba i ssała, szarpała, odgryzała - sama nie wiem jak to robiła, ale zjadała wstęgę po wstędze. Kurczaka też wzięła do dzioba i sobie dziąsełkami odcinała po kawałeczku. Dużo zjadła! A jak jej się odbijało czosnkiem!
jak mamusia zrobi obiadek to palce lizać
szpinak jest pycha
...choć czasem wychodzi mi bokiem
Potem, na dywanie się bawiła i bawiła az tu patrze co na robi.. a ona na kolanka i popchnęła kosz na śmieci, przewrócił sie i potoczył po podłodze - a ona tupu tupu na czworakach za nim! Nie wiem czy jej się zapomniało, że nie chce raczkować, czy wlaśnie postanowiła zacząć? Wkrótce powtórzyła wyczyn sama z siebie, ale ma niełatwe zadanie ze względu na śliskie panele.
Historyjka obrazkowa:
"moja lala, moja moja!!
"dobra, bierz se!"
"co ja zrobłam?"
Deserkiem wzgardziła (ryż z suszonymi sliwkami, a potem kroiłam jabłko do ciasta i jej dawałam). W efekcie o 19.20 spała w łóżeczku jak Aniołek a ja miałam WOLNE!!Zrobiłam ciasto i siadałm do kompa. Nic nie zrobiłam, a czas mi wsysssło ;/
Acha,zanim dokonały się ablucje wieczorne pysiaczek wywalił cała zawartość koszyka na dywan. Maści nie moge znaleźć do teraz!
całusy!
P.S z przełomów to jeszcze ze smokiem sobie radzi - wsadza i wyjmuje z dzioba kiedy ma ochote ;-)
Przestań to dziecko nudlami faszerować :-)
OdpowiedzUsuńcała mamusia do tulenia i do jedzenia :-). Dzięki kochanie za posta. Fajnie tak na was troszeczkę popatrzeć i poczytać co tam u was. Calusy
OdpowiedzUsuń