czwartek, 17 kwietnia 2014

Ziuuuum!

Magdy rasistowski żel do twarzy ;-)


Iducha jest coraz lepsza na placach zabaw. opanowuje sprzet po sprzecie.




A potem odpoczywa pijąc "siok" i jedząc "ziontka" (zwierzatka) i jabłko.


czasem daje mi kawałki ("mama, nóśka")



"ojej, krenci krenci nie działa, mama"

Ida na razie zafascynowana jest mozliwościa spacerowania przy wodzie i wrzucania kamieni do wody. Tylko, że nad ta rzeką wieje jak diabli, brrrrrr



Wypatruje wszystkie dmuchawce w okolicy

A to my w komplecie

Ida uwielbia łazic z Wojtem po ogródku. Jest to dla niej i nagroda (za np. ładne nasikanie do nocnika) i kara (dzis nie poszła, bo nie zjadła ładnie obiadu). Któregos razu postanowili przenieść "idy simaki" do domu i przez kawałek dnia mieszkały w pokoju, w pudełku. Na szczęscie "simaki hopsi hopsi tawce" wiec się paskudztwo nie rozpełzło po domu ;-)



Ida, jak prawdziwa kobieta potrafi robić kilka rzeczy naraz. nocnik, zęby, włosy. Prościzna

Wczoraj pierwszy raz wybrałyśmy się "do miasta" czyli na High Street. Szału nie ma, ale ze trzy czaritasy zwiedziłam. Na razie podchodzę do nich z mocną rezerwą, bo nie wiadomo nic aby była mozliwość przewiezienia rzeczy kontenerem, jak ze Stockton, ale jak sie pojawi światełko w tunelu... albo odwiedziny Wierzboli samochodem... to sie rozszaleje. Jeszcze nie wiem jak, ale "matrix chair" musi stanąć w naszym wykuszu! Na razie jest ozdobą "salonu" ;-) \\Matrix chair to fotel, który Wojto znalazł... na rondzie (brzmi lepiej niz "na smietniku" hihihihi) i jest absolutnie fantastyczny. Musze go sprowadzic do Polski, choc na razie nie mam pojęcia jak. \\

miasto nie miasto, siok i ziontka muszą być ;-)

to "centrum" to naprawde nic szczególnego

czasem rowerzyści przypinając rower do bariwrki  zabierają koło - aby nie chciało sie nikomu kraść tego roweru. Ale to.... to juz chyba gruba przesada hihihihi

Powrót z "miasta" odbywał się częściowo na rękach, bo Ida była wykończona (w czaritasach bawiła się lepiej niz ja, tyle tam zabawek i skorup do potłuczenia, zupełnie jak na handlu)


Wracałysmy mostem nad torami. Jest dosyć wysoki murek i chyba słusznie, bo jak sie za niego wychyliłam to mym oczom ukazał sie ten oto widok.........

takie coś ostatnio widzieliśmy w... Albanii!

fuuuuj! W ogóle ta okolica jest śmieciami płynąca. od wielu ludzi słyszałam, że Angia to jedno wielkie śmietnisko,a le jak na razie nie miałam okazji tego zobaczyć. Ani w East Sussex, ani w Londynie, ani w Walii, ani w Yorkshire ani nawet w Morecambe u Szymona. Tutaj natomiast jest kosmos - wszedzie pełno smieci, co prawda np po placu zabaw codziennie przechadza sie pan i zbiera smieci z piaskownicy i trawy, ale tereny "niczyje" to istne śmietniska. Zreszta... nasza ulica też wygląda jak smietnisko, bo śmieci są zabierane RAZ w tygodniu a zebrane wory ludzie trzymaja albo w ogródkach albo przed domami. W ciagu tygodnia zdarza się również że mewy albo koty rozszarpią wory i smieci fruwaja po całej ulicy. Okropność! Aż boli w oczy i mózg świadomość, ile tego się w ciau tygodnia zbiera i jak sie to pomnozy przez wszystkie domki, wszystkie ulice... masakra. jakos przy bieżacym wyrzucaniu i codziennym opróżnianiu smietników (jak na Zatorzu) to tego nie ma się szansy odczuć.

ida jest coraz lepsza w wynajdowaniu "bonzków" czyli pieniążków. ma juz dwie znalezione zupełnie samodzielnie monety! Tą znalazłam ja, wtopiona w asfalt - Ida była załamana, że nie udało się jej wydłubać ;-)



Po zakupach w centrum wróciłysmy obłowione! kartki, znaczki, farbki i kredki dla Idy (w sklepie "Everything for 99p". Miała do wyboru wypaśny zestaw z różową księżniczką i uboższy ze Spidermanem. Uparła się na Spidego ;-) ). Kupiłam też w końcu szampon (do tej pory używałam Magdy, ale ciiiii), kubeczek dla Idy, świecznik.... (brat bliźniak świecznika mamy... przywiezionego z czaritasa..... Jeszcze tego samego dnia pofrunał do polski z rafałem, który na kilka dni poleciał do domu) oraz grę logiczna, która jest tak trudna, że jeszcze nam się nie zachciało w nia zagrać hihihi. Wydałam w sumie 13 funtów i wyczerpałam limit na miesiąc hihihi



Potem, myjąc pędzelek Ida odkryła w sobie miłość do mycia naczyń. Pamiętam jak Kuba miał ten etap ;-)))


pewnie ciocia Asia aż zadrżała na powyższy widok. Spokojnie, to tempy skrobak do warzyw a nie nóż :-)



a wieczorkiem... upragniona chwila oddechu, kawa i mega słodkie, czekoladowo-karmelowe ciacho..... mniam!

Swoją drogą jestesmy tu tydzień a z mojego chudego brzucha, który to był  w dniu wyjazdu (schudłam mocno w ostatnim czasie remontowania, mało co jadłam i nie dbałam o siebie zupełnie) pozostało jedynie wspomnienie. Mam brzuch napchany jak balon, domowo-spacerowe lenistwo mi nie słuzy. Niedługo dołącze do tych matek, co w czasie gdy ich dzieci bawia sie na placu zabaw to wyciagają z toreb kolejne pakunki i pudełka i jedza...jedzą... jedzą... I lody tu codziennie zajeżdżają na plac zabaw... chmara dzieciaków wtedy leci w jego stronę, zupełnie jak na filmach. Na szczęście Ida nie kuma czaczy.

Środa - Ida dzień wczesniej nie spała po południu mimo wykończenia, miała "bunt dwulatka", palemkę i kogucika do samego wieczora i odespała to w nocy, budząc sie dopiero przed 11. Na spacer wyszłyśmy dopiero o 14!! Była piekna pogoda, obie chodziłyśmy w krótkim rękawku. Wyciągając z torby foremki natrafiłysmy na gumki i spinki, wiec dziś Idunia miała inną fryzurkę niż na codzień.

ulubiona koszulka Patrycji ;-)










Książe George na wizycie w Australii, więc Ida musi się zadowolić jakimś tam innym Johnem czy Nathanem.



dzisiaj próbowała zjeżdżać ze wszystkiego i w każdej chyba pozycji ;-) Jedna zjeżdzalnia na tym placu jest krótka i zakończona standardowo - więc muszę Idę łapać na wylocie, druga, mega wysoka i długa ma fajne rozwiązanie na końcu i jest tak bezpieczna, że po kilkunastu razach jak Ida zjechała spokojnie zajęłam się odpisywaniem na maile i siedzeniem na fb a ona biegała tam i z powrotem ;-)








jak sie uda to załaduję filmik



A wracając ze spaceru wrzucałysmy kartkę...





MY

2 komentarze:

  1. Wyglądacie na zadowolonych. Należały Wam się w końcu takie spokojne, rodzinne, niezabiegane chwilę. Ida na placu zabaw widzę, że rządzi :-). Mycie naczyń czadowe. A Ty tyj, a co!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne wiadomości i zdjęcia. Nie słuchaj Asi i jedz ale nie tyj.

    OdpowiedzUsuń