Tak oto Wojto z Rafałem spędzają co któryś wieczór. Rafał z poświęceniem wygrzebywał baterie z zabawek Agatki bo im brakowało do pada czy innego cholerstwa. Wczoraj byli na duzych zakupach i kupili zapas na całą delegację...
a grali w ... Rekordy Guinessa - Strzyzenie Owiec na czas ;-D
sesja nocnikowa z angielskimi bajkami. Ida zdaje się nie przejmować, że nic nie rozumie hihihi
W niedziele poranek zaczął sie obiecująco. Śniadanie robili panowie.... ;-)
w dodatku było to wypaśnie "English breakefast" które absolutnie uwielbiamy ;-)
Z pewłnymi brzuchami wpakowalismy się do wielkiego busa z logiem pracodawcy Wojta i ruszylismy do Denver ;-) nie no, żart. Trochę bliżej, do Dover.
mała dziewczynka
a tu foty ze spaceru pod klifami.
Wojto padł z wrażenia
:-))
W tym momencie Wojto ku mojemu zaskoczeniu kulnął sie do mnie ze słowami "wyjdziesz za mnie?" hihihi
w klifie były wydrążone tunele, albo po prostu pomieszczenie, ale nie odwazylismy sie włazic do nich
"tato, Ida kulu kulu tawie"
Japonia czy Anglia?
potem pojechaliśy na góre klifu i oglądaliśmy wszystko z góry. Akurat byliśmy przy forcie-porcie, który dziś wykorzystywany jest jako port dla promów - kiedyś, to znaczy 9 lat temu przybyliśmy do Anglii po raz pierwszy własnie takim promem
ale minka!
na pieszych ścieżkach często sa takie sprytne bramki, ze tylko człowiek albo mądry pies jest w stanie przejść - zbłakana owca albo głupek na quadzie nie :-)
każdy Mach patrzy w swoja stronę
wycieczka zakończyła się wielkim wieczornym głodem ;-))
Ale macie fajnie!!!!! Te klify i twierdzę oglądałam tylko z portu. Aż oczy i serce rwało się aby połazić, pooglądać i dotknąć. Korzystajcie i zdawajcie relację słowno-fotograficzną. Dla mnie to jak spacer chociaż siedzę w domu.
OdpowiedzUsuń