piątek, 14 lutego 2014

Top Model

Hejo! Dziś (środa) miałam spokojny dzień w pracy. Miałam czas na napisanie bloga, pogadanie o kominiarzach., złożenie życzeń Januszowi i nawet nie przyszło mi do głowy żeby nie iść na angielski ;-)

Rano, jak szłam do pracy to było wilgotno w powietrzu, ale nie padało. Natomiast około 10 tak się rozlało, że obłęd. W dodatku po chwili zaczął padać deszcz ze śniegiem, a śnieg był przedziwny. Padały takie wielkie płatki, że czegoś takiego to jeszcze nie widziałam. Płatki wielkości ping-pongów (nie kulki tylko płatki), coś przedziwnego. Potem, do wieczora utrzymywała się mroczna, tajemnicza mgła i zrobiło się zzzzzimno. Kałuże pozamarzały.

W ciągu dnia zadzwoniła mama. Trochę zła... powiedziała, że Ida pogryzmoliła długopisem czerwoną kanapę. I poduszki. I  koce. I konia i osła. I jeszcze wszystko mamie ochoczo pokazywała "Ida, pisiu pisiu, koćik, ducha, konik, Ida!". Ja się zaczęłam śmiać, bo mi się to wszystko wydało bardzo śmieszna, a mama powiedziała, że dostanę za to w dziób ;-) I, że Ida jest niegrzeczna i niewychowana ;-D. Dziwnym trafem Janusza też ta sytuacja rozbawiła i potem we dwójkę się rechotaliśmy przez telefon. Podobno kiedyś powiedziałam, że "Ida nie będzie robić takich rzeczy". Mówiłam?!

Tak wygląda cała kanapa, ze wszystkich stron oraz koce, którymi jest przykryta.... Poduszki i fotel też.....

koń i osioł, a nawet balon....



 Po  pracy polazłam na angol, a tam były tylko dwie osoby. Gadaliśmy więc o pierdołach zamiast przerabiać temat, przez prawie 3 godziny i było fajnie. Nie będę po tym kursie orłem z gramatyki, ale fajnie, że mam możliwość pogadania i posłuchania.

Po angielskim pojechałam do domu, poszłam po list z Taurona do Twojej mamy i resztę wieczoru spędziłam w domu, z Idą. Najpierw obejrzałam straty inwentarza - kanapa i koce popisane koszmarnie - poniosło tą naszą dziewczynkę, oj, poniosło!
Potem, z ciekawszych rzeczy to jak leciała jakaś piosenka to się rzuciła najpierw na mnie tańcować, a potem szukała po pokojach Ciebie ;-(
I skacze fajnie ze swojego stopnia. Albo na podłogę "na żabkę", albo bez trzymanki rzuca mi się w ramiona. Tak, że wiesz, stoi , stoi i nagle przechyla się do przodu i spada prosto w moje ręce. Potem weszła na level 2 i rzucała się z odbiciem. Jakby jej się chciało tak bawić na basenie to byłoby fajnie... ;-)

Klusia postanowiła także rysować (na szczęście tym razem pod kontrolą i na kartce). Kazała sobie rysować różne rzeczy (simak, kotek, myśka,bzzz) a potem dorysowywała "nóśki" serduszku i mówiła "Tata, domku. Tata". Nie wiem o co jej chodziło, a potem jeszcze robiła w wielu miejscach zygzaczki, takie drobniuteńkie, ale w jednym ciągu i też powtarzała "Tata. Tata." Nie wiem co masz wspólnego z tymi szlaczkami?

Skórzany Nos robi za młodszego braciszka

 siku, noćnik, koćik, siąąka - czyli pełen zestaw ;-)

Top Model ;-D

Po kąpieli szybko położyła się do łóżka, sama zdecydowała , że zmienia poduszkę (klepała w tą w kwiatki, na której zawsze spała  i mówiła "mama", a potem poklepywała tą drugą i mówiła "Ida". A potem wszystko powtórzyła - jakbym była jakimś nierozumiejącym rodzicem ;-] i walnęła główkę na swoją nowa wybraną poduszkę). Niestety ciągle się przewracała, rozkopywała, gadała, śpiewała, wychodziła, pukała w drzwi, nie dawała się spacyfikować. Nie żeby płakała, albo krzyczała, ale nie rozespała się na tyle, by dać się przytulic i zasnąć. Nosiło ją do około północy, gdy już już jej się oczka zaczęły kleić.. niestety.... wtedy naszą ulicą przejechała na sygnale straż pożarna. Za chwilę wróciła z powrotem i zatrzymała się koło sklepu przerabianego teraz na gabinety - kojarzysz? Jakieś 30 metrów od okien i choć na szczęście nie było okiem widać żadnego pożaru to pokój rozświetlały niebiesko-czerwone światła pulsujące na kogutach. "iju-iju, iju-iju" - i tyle ze spania. Pierwszy raz zarejestrowałam, że zasnęła około pierwszej. Poszłam się umyć, przebrać a potem walnęłam się spać - i tyle miałam z kolejnego dnia ;-(

a z lokalnych wieści:
Aga przylatuje w sobotę!
Szczyt będzie mieszkał w swoim starym bloku, więc to kolejny "come back" na dzielnicę ;-)

1 komentarz:

  1. No to dała Ida czadu z tapicerką! Może można pokrowiec w Ikei lub Dekorii kupić?

    OdpowiedzUsuń