poniedziałek, 17 lutego 2014

Bywam dzielna!

Wojto. Staram się być dzielna i oczekuję za to pochwały ;-)

-w ostatnim czasie dokonałam m.in. wymiany żarówki (pewnie to się tak nie nazywa fachowo, ale nie znam właściwego słowa) w lampie tej budowlanej. Znów ją wywróciłam i przestała świecić.... W dodatku urwałam rączkę do przenoszenia jej.... ale o chwaleniu się miało być. Otóż gdy zapadły egipskie ciemności nie posikałam się ze strachu tylko macając ścianę doszłam do drzwi wyjściowych, otworzyłam, zapaliłam lampę na klatce i potem z komórką szukałam zapasowych "żarówek" do lampy i wymieniłam. Nie było to w sumie zbyt trudne, ale wiesz jak się boje prądu i takich ustrojstw, więc dla mnie wyczyn jest ;-)

- jeśli w worku z węglem jest ok 50 kg to wsypałam do zasobnika ponad 200 kg węgla ;-) dodatkowo wyniosłam wielki wór i dwa wiadra popiołu (mam nadzieję, że nikt z sąsiadów mnie nie zauważył, bo strój miałam niewybredny i leciałam jak potłuczona żeby nie zmarznąć, było około północy, więc jest szansa!)

- byłam w Leroy Merlin i sobie kupiłam gaśnicę i końcówki do szlifierki, papiery ścierne i chciałam rękawice odporne na temperaturę, ale nie mieli ;-(

- zmieniam sobie końcówki i stoję na drabinie (ale nie tej rozklekotanej)

... i było tego jeszcze więcej.... ale zapomniałam.... ;-) a teraz czasoprzestrzeń dogoniła kinezę magnetyczną indukcyjnego pola próżniowej dyfrakcji i akomodacji Newtona, więc zbieram się do domu ;-) papa

1 komentarz:

  1. Moja dzielna Marta, szczególnie jestem dumny z tych prac elektrycznych :-) normalnie jak jeszcze zaczniesz jeść pomidory to chyba się przewrócę :-). Worek węgla ma 25 kg to wrzuciłaś ich ponad 100 kg co jest wyczynem nie małym. Moja dzielna Marta kochana.
    Dajesz sobie rade z tyloma rzeczami, że nie wiem czy ja bym sobie dał rade z tym sam.

    OdpowiedzUsuń