Moja koleżanka Magda, której ostatni rok z życia to byłby niezły materiał na książkę.... (zaręczyny, ślub, ciąża, kupno mieszkania, remont, kupno auta, otwarcie firmy, herbaciarnia....) zainicjowała spotkanie i ciesę się, że nic mi nie wypadło. Pojechałysmy z Idą wieczorem do miasta, najpierw poszłyśmy na pocztę, nadałyśmy paczki i listy za ocean, a potem poszłyśmy do Herbaciarni Esencja. Byłam tam pierwszy raz i bardo mi sie podobało.Pożarłyśmy dwa wielkie kawały ciasta i piłam herbatę na mleku! Pyszna była!. Obie koleżanki - Magdy spodziewają się lada moment dziecka, więc było to prawdopodobnie ostatnie spotkanie w takim brzuchatym zestawieniu ;-)
Ida była grzeczna i fajnie było z nią pospaerować po ciemnych, cichych, zimnych i roświetlonych świątecznie Gliwicach...
Na deserek wklejam zdjęcia ze spotkania w KaszyNaszej w sierpniu 2012. Ida była taka maleńka! A moje włosy takie długie.... :-)
Magda Chinka nie wiedziała jeszcze, że właśnie poznała swojego przyszłego męża, a Magda Polka jeszcze nawet nie wiedziała o istnieniu swego chłopa ;-)Rok póżniej...... obie zakochane, zazwiązkowane i oczekujące dzieciątek :-)
na zdjęciu poniżej Idę trzyma ciocia Kasia, za którą osobiście bardzo tęsknię... i za inną Magdą, która też jest Magdą Polką (i to z maila w dodatku) też tęsknię ;-) i Magdy Niemki też tak dawno nie widziałam....
prosto z Chin - Magda Chinka, a obok Teresa :-)
a to ja..... :-)
Bardzo konkretnie napisane. Super artykuł.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane i proszę o więcej takich artykułów.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń