Pierwszą imprezą w naszym nowym domu były urodziny Wojta. Niezapowiedziane, kameralne, błyskawiczne, ale co zrobić....akurat schła mu zaprawa i nie miał dla nas czasu :)
Aranżacja przestrzeni kulała, ale ciast były pyyyyszne.
Miejmy nadzieję, że następne uroczystości już w większym gronie i nie w ciuchach roboczych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz