piątek, 21 grudnia 2012

coraz bliżej święta...

Cześć Wojto!!

Dawno nie pisałąm do Ciebie, ale rozmawiamy, więc wszystko co najważniejsze wiesz ;-) Generalnie rzecz biorąc ciężko mi bez Ciebie i na sercu i na ciele. Na sercu, bo brakuje mi naszych rozmów, przytulania, śmiacia i w ogóle. A na ciele, bo bez Twojej pomocy, nawet tej najdrobniejszej typu "przynieś wodę, wyciągnij kołdrę, zagrzej picie" jest cięęęęężko i męczaco. Dobrze, że mogłam zostawić Iduchę u mamy i pośmigać po lekarzach i sklepach, bo z nią to by mi zajęło dwa tygodnie ;-)
Bałam się, że Ida nie będzie dobrze znosić rozstań? i że dwa tygodnie to za mało zeby się przyzwyczaiła? i że będzie najnieszczęśliwszym bobasem na swiecie? Taaa.... pierwszego dnia jak po nią wróciłam po kilku godzinach to nawet nie raczyła na mnie spojrzec , tylko na Oskara się patrzyła. Oskardzio to jej idol, olewa ją sikiem prostym, ale jak tylko nasza mała zacznie chodzić to mu współczuję... ;]


U mamy siedzi w krzesełku i wyciąga łapy do wielkeigo kłębowiska kabli i wtyczek, które sa pod telewizorem, za zasłoną. Jak tam nie dosięga to sobie chociaz szarpie za zasłonę (już urwała jedną żabkę). Wcina chrupki, zupki, deserki, "dorosłe" obiady.... generalnie nie ma takiej rzeczy, której by nie memlała. 


 Ostatnio ubrałysmy się podobnie : dzinsy i fioletowe sweterki z biała bluzką pod spodem, a wczoraj rurki i czerwony sweter. Bo Ida to ma teraz takie ciuszki, że ho ho. Dostałam transport z Bielska, a w nim same takie typowo dziewczęce cudeńka, np koszulki w kwiatki, sweterki z kokardkami czy właśnie legginsy.

 U nas w domu ostatnio bywamy krótko,ale jak już jesteśmy to Ida siedzi w którymś  z krzeeł, albo na dywanie , na kocu i rozwala zabawki. Alenie wiem dlaczego nie pochłania ją to tak jak w Stockton, tam potrafila ze 40 minut sie bawic i zapominala o swiecie, tutaj max kilkanascie i potem ląduje na brzuchu i wyje jak jej nie podniose i się nią generalnie nie zajmę. Może w ten sposob odreagowuje rozstanie? Moze dobrze się u mamy bawi, ale jednak jak juz jestem to sie do mnie przykleja?

 Jednego wieczora pomagała mi pakować prezenty. Głównie gniotła papier do pakowania i machała rulonem ;-))
 Juz potrafi sama wmłócić całego chrupka! Jeszcze kilka dni temu trzeba jej było trzymać, teraz już sama trzyma tylko jak zje do meijsca, w którym trzyma to ssie paluchy i nie kuma, że może sobie przesunąć hihihih

Dziś byłam na Wigilii w pracy. Hm.... "pracy". Spotkałam duzo fajnych, kochanych ludzi, usłyszałyśmy obie tysiąc komplementów, zachwycano się Idą jaka sliczna i grzeczna i spokojna - bo faktycznie, od. 9.40 do 12.20 siedziała spokojnie, gapiła się, rozsyłała uśmiechy, wędrowała z rąk do rąk do coraz to nowych cioć i nawet czasem znikała mi z pola widzenia oprowadzana przez kogoś po szkole ;-) Była przekochana, ale w aucie padła. Podjechałyśmy po wyniki moczu do szpitala, okazały się doskonałe, a przy okazji lekarka, ta wiesz, ta fajna, mnie nie poznała a potem otworzyła szeroko oczy i powiedziała, że wygladam olśniewająco ;-) Ubrałam się dziś dość odwaznie, w getry i mój sweter szary, trochę długi jak na sweter, bardzo krótki jak na sukienkę - ale co tam! Podobałam się sobie, a jakoś przestało mi zależeć czy to "wypada" tak się do szkoły wybrać. No, ale największy efekt szokowy jest w innym miejscu...

uwaga...


uwaga...


uwaga........


uwaga........


uwaga.............


uwaga........


                     taaaaaaaaaa


                                              daaaaaaaam!


i jak Ci sie podoba?

swoja drogą zrobiłam te foty jak prawdziwa gwiazda internetu - w lazience! ;-))))

kocham i całuję, tęsknię i bardzo mi Ciebie szkoda,ze jesteś tam sam...
mam nadzieję, że się wyśpisz, wypoczniesz i poczytasz sobie książki, pojesz pyszności, połazisz po sklepach i nacieszysz się lenistwem ;-)))

A wiesz, ze Ty tez możesz to kiedyś coś napisać? ;-) w koncu my tez jestesmy ciekawe jak wyglądasz!

3 komentarze:

  1. umarłam przy tekście o chrupkach :P
    buahahahah

    Fryzura piękna ;) promieniejesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie kochanie, fryzurka kochana taka jaka lubię nawet fajniejsza. Nie zapuszczaj już długich włosów :-). No chyba, że za 10 lat :-). Dzięki za posta, trochę mi bliżej was jak sobie tak od czasu do czasu poczytam co robicie i jak wyglądacie. Nie mówiąc ile ta moja córka sprawia mi radości :-) uśmiałem się nieźle. Swoją drogą to nie tylko jej zasługa bo Ty to wszsytsko opisujesz w odpowiedni sposób.

    K.W

    OdpowiedzUsuń