Jako stworzenie uparte dopięłam swego: przeprowadziliśmy się przed świętami (choć nie tego roku co chciałam...) i Wigilia odbyła się u nas. Brakowało nam krzeeł, naczyń, garów a nawet żarówek (pozyczyliśmy hihi), ale chyba nie było najgorzej.
Zakupów dokonał Wojto między 00 a 1 w nocy w Tesco. Ja do 5 robiłam sałatkę i pakowałam prezenciochy. Farsze robiła mama i ciocia dzień wcześniej lub nawet dwa....
... i jakos poszło ;-)
niektóre prezenty były większe od naszej choinki ;-)
kula z prądem od Kuby dla Jacka ;-)
Spełniłam również inną obietnicę - zagrałam na skrzypcach kolędę! A nawet cztery ;-) Kłócić się można czy to było zagranie czy zarzępolenie, ale w przyszłym roku będą już brzmieć napewno pięknie.
/ w kwestii wyjasneinia: dostałam od Wojta skrzypce. Niby na urodziny, ale przez wyjazdy mogłam i zaczęłam się uczyć na nich grać dopiero pod koniec października. Nie jest to łatwe, ale jakie przyjemne!!/
"Rano" czyli po 11 mama przyszła do nas na śniadanie świateczne. Okazało sie, że zapomniałyśmy Wierzbom dać sałatki i bigosu, więc jeszcze przed zasiądnięciem do stołu dostarczyłam im te frykasy ;-) Byli wciąż w piżamach!!!
Wieczorem dnia drugiego przyjechały Bale. Siedzieliśmy se do wieczora i było fajnie ;-) Fot chyba brak, a jak nie to muszę je odkupic od Bala i zamieszczę potem. Tra lalalalala
O rzesz Ty... Wojtas skąd Ty masz taką pojechaną kamizelkę? Wypadła z rosyjskiego konwoju z pomocą humanitarną? :P:P:P
OdpowiedzUsuńBrązowa w romby... no nie mogę normalnie :D
OdpowiedzUsuńA sernik był pyszny :D
OdpowiedzUsuńA będę mógł kiedyś przymierzyć? :P
OdpowiedzUsuńChciałabym zdementować pogłoski, jakobyśmy wszyscy w południe byli w piżamach. Ja nie! Ja byłam w koszulce nocnej ;-)
OdpowiedzUsuńjak jesteś kamizelka, okulary sobie kup ..., a co do przymiarki eeee nie, nie możesz :P
OdpowiedzUsuńPolska trudna język?
Usuń