Cieżki poranek nastał po sobocie.... Małe Bale oczywiście nie miały litości i się obudziły jak zwykle ;-)
w kolejnych leniwych dniach po parapetówie nastał czas odpoczynku i zwolnienia obrotów. Ale było fajnie! Bale zostały u nas jeszcze jeden dzień, ale nie tak jak wcześniej obiecywał Rałał czyli do Sylwestra, bo jakiś pan z ubezpieczalni okazał się ważniejszy od nas i wrócili do Bielska... okropniaki. Zaliczylismy jeszcze wspólny spacer po Gliwicach i milutki obiad w PKP na Jasnogórskiej. Zdjeć z tego wydarzenia mamy sztuk dwie hahaha. Oto one:
mały Aś ;-)
Po powrocie ze spaceru Ida zasiała panike (albo to ja?), że jest jej neidobrze, ale okazało sie, ze to ból gardła. Wieczór spędziliśmy przyjemnie z Balami i odwiedzajacymi nas Chmielami (brak zdjeć, chlip chlip), ale potem wszystcy naraz wyjechali i zostaliśmy sami.... w naszym nowym, pustym i na razie nie-pięknym M.
Ida sie rozkładała z godziny na godzionę i w Sylwestra zaliczyliśmy jazdę do lekarza, antybiotyk i inne syropy ;-( To ostatecznie uniemożliwiło nam spędzenie Sylwestra przy kominku u Bali i i Bale się bały zarazic i nie przyjechały do nas (kiedy my się staliśmy takimi odpowiedzialnymi rodzicami, choinka?!).
Sylwestra spędziliśmy z mamą oglądając telewizor.
Nasze ostatnie plany sylwestrpowo noworoczne determinują zarazki i bakretie.
2012 byłam w Bielsku, ale w Sylwestra (z pożarem łaki) i Nowy Rok Ida tak płakała i miała gorączkę, że w trybie ekspresowym jechałam do domu, a potem chyba o 3 w nocy na dyżur do szpitala... zapalenie ucha....
2013 zrobiliśmy niespodziankę Rafałowi na jego 30tkę i... mielismy za swoje... ida zaraziła się ospą. Święta i Sylwek w domu...
2014 Bale zaraziły nas zapaleniem górnych dróg oddechowych...
ciekawe co w 2015 ;-p
Ida pomagala mi układać klejnoty w nowej szkatule
zakupiliśmy żarówki (te z Wigilii oddaliśmy włascicielom) i "poraził" nas blask hihi
szafka doczekała się uchwytów!
Ida doprosiła domku...
.. ale Ida ma problemy z utrzymaniem porzadku hihi
;-)
ciocia Asia przywiozła firanki, a chłopaki załozyli je w obu oknach oraz zadbali o oświetlenie
hm...
nasz salon (salon? sala balowa? Balon?) jest na razie dość ascetycznie urządzony
choć! zawisł pierwszy obraz! portret Wojta hihih
...talentów!
Chciałbym kategorycznie zdementować te obraźliwe pomówienia - nigdy, nikogo, niczym nie zaraziliśmy.
OdpowiedzUsuńMasz dowody, hę?