piątek, 24 stycznia 2014

Zima nostalgicznie

Od kilku dni jest trochę chłodniej. Drogowców zima nie zaskoczyła, bo właściwie nie ma śniegu, ale poza jakimiś awariami na kolei i innymi tego typu chwilowymi przestojami chyba nie jest tak źle?

Pracuję w miejscu, do którego przychodzi mnóstwo ludzi, prosto z dworu. Często są zmarznięci i narzekają jaka okropna to ta zima i jakby mogła już odpuścić. Przecież to dopiero dwa dni?! Ponoć ma być zimniej na dłużej, więc prawdopodobnie narzekania dopiero się rozkręcą.

Ja jestem osobą ciepłolubną (nie upałolubną zaznaczam!) i nie lubię ubierania w warstwy, zaparowanych okularów, wymiętych spod czapki włosów, smarków cieknących z nosa, spierzchniętych ust i innych niedogodności, ale jakoś przez 30 lat swojego życia zdążyłam się przyzwyczaić, że zima istnieje, przychodzi co roku, co roku ucieka przed wiosną, szybciej lub wolniej, ale zawsze. Jako przyrodnik mam świadomość, że dla naszej strefy jest to konieczność, przyroda potrzebuje jej do normalnego funkcjonowania.

Ludzie szybko się przyzwyczajają do dobrego, więc ciepły grudzień nas trochę za bardzo rozpieścił, teraz gdy trzeba się cieplej ubierać, skrobać szyby w samochodach, posypywać chodniki, odladzać schody wzięło nas na narzekanie.

Zimę.... zapamiętałam z dzieciństwa w postaci kilku migawek ....

...jak brniemy w głębokim śniegu przemaczając buty i nogawki idąc jak co niedziela do babci. W nagrodę czekała nas zawsze słodka jak ulep herbata, świeżo pieczone ciacho i maraton : Dynastia, Śmiechu Warte i inne sezonowe hity ;-) I pamiętam jak kiedyś wieźliśmy na sankach krzesła, pewnie na jakąś wilką imprezę rodzinną. I wtedy się dowiedziałam, że Księżyc zawsze na mnie patrzy, bo mnie pilnuje :-)

... jak spadał śnieg w dni szkolne to bałam się chodzić do i ze szkoły, bo chłopcy rzucali w nas śnieżkami. W początkowych klasach we wszystkie dziewczyny (więc często zostawałam w szkole dłużej, żeby to "przeczekać"), a potem, w starszych klasach walili już w tylko te ładne i popularne, więc mogłam śmiało iść do domu i nie bać się o cios ;-)

...jak którejś ostrzejszej zimy pani wychowawczyni (klasy 1-3) pozwoliła nam przynieść do szkoły kubki i w czasie lekcji robiła nam herbatę :-)

W sumie niewiele tych wspomnień, widać zimy wypierałam z pamięci ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz