poniedziałek, 20 stycznia 2014

Dzień z przyszytym bratem

W sobotę rano zawitali do Gliwic Rafał z Arturem. Rafał przyjechał pomóc (a właściwie zrobić za Wojtka) elektrykę w mieszkaniu, a Artur został z babską częścią rodziny. 
 najpierw wspólnie odkrywali (na nowo) "kloćki"

potem tunel....




W czasie gdy Ida spała Artur oglądał bajki i bawił się zabawkami, które z ta sama ciekawością za każdym razem są wyciągane z dawno niewidzianego pudła.

Wieczorem postanowiłam zaprząc młodzież do roboty.Panowała ładna współpraca.


Artur dawkował (i wyjadał), a Ida wsypywała/wlewała do gara


Dobrze im szło, gar szybko się zapełniał, Artur wziął sobie za punkt honoru aby wszystkie nowe składniki rozprowadzone były równo, gładko i symetrycznie. Hmmm... ciekawe skąd czerpał inspiracje, prawda Rafał?  ;-)








Ida bacznie obserwowała...... i nieraz się dziwiła :-)


 




Artur sam wynalazł sposób na strzelające podczas kruszenia orzeszki ;-)





a na koniec czekała ich nagroda ;-)


Artur cwaniak zdrapywał co grubsze warstwy z łyżki Idy ;-)








czasem się dzielili po równo
 ...ale tylko czasem ;-)












W czasie gdy babki się piekły młodzi zgodnie wzięli się za sprzątanie. Najpierw wyszorowali podłogę





obustronna kontrola jakości...






a potem zabrali się za szafki, krzesła....a na końcu za bombki ;-)






2 komentarze:

  1. Marta, miałaś cudowny dzień. Ty na kanapie z książką, z pomalowanym pazurami, a dzieci walczyły! Dzieci upiekły hurtowe ilości ciasta, posprzątały po robocie...i wszystko inne. Pożycz mi ich za tydzień ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta.... z pomalowanymi pazurami i przyklejonymi rzęsami ;-D

    OdpowiedzUsuń