środa, 29 stycznia 2014

Ida chjap, chjap.

Było kilka dni z deszczem i potworzyły się kałuże, więc Ida z dziką radochą chlapała się w nich jak świnka. Jej głośne pokrzykiwania i piski radości słychać było jak Wojto ją przyprowadzał od mamy do nas przez cała drogę ;-)

"troszkę" się przy okazji moczyła

"Ida, Ida spincia, siama"  ...tylko to patrzenie do lusterka podczas zapinania jeszcze nie do końca dopracowane ;-)

A przez kilka dni mieszkały z nami żółwiki. Iducha karmiła je i namiętnie oglądała, również nielegalnie pukała w szybkę sama siebie upominając: "bum, bum, nie, ziółwik, boje" :-)

Zdjęcie poniżej zrobiła Ida sama. Sama ściągnęła ze stołu aparat (chyba wolę nie wiedzieć jakie akrobacje przy tym odstawiała), sama go włączyła i cyknęła fotę. W aparacie znaleźliśmy również niezliczone zdjęcia Oskara, dywanu, fragmentów ścian i bliżej niezidentyfikowanych obiektów....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz