Po ślubie Mariusza i Olki, w niedzielę, byliśmy delikatnie mówiąc w słabej formie. Wojto zionął alkoholem a ja niezbyt dobrze się czułam, pękała mi głowa. Zmarnowani i wymemłani pojechalismy do Bielska.Czas i tabletki z godziny na godzinę dodawały nam sił i energii ;-)
Ida dostała prezent urodzinowy - rowerek biegowy z montażem :-)
od razu chętnie na niego siadła
Wojto też dostał prezent urodzinowy - skrzynkę obitą, zabitą, przygwożdżoną i oplecioną łańcuchem a do tego jakieś marne narzędzia coby mu za łatwo nie poszło otwieranie. Swoją drogą Wojto był wtakiej formie, że nawet odwinięcie z papieru ozdobnego byłoby ciężkim zadaniem.
...jak widać bło mu cięęęężko ;-)
wyglądam jak żółw ;-(
po dostaniu się do łańcuchowo-śrubowo zagwożdżonego pudła wcale nie było łatwiej :-)
mały Aś
Robertwi chyba smakuje babeczka ;-)
mama ma pociąg do dzieci
jak wujek Rafał ubierze to nie ma to tamto :-)
wyścig pokoju
bardzo zastanawiająca wydaje mi się....
... ryża poświata na obu tych głowach. Hmm?
Za zdjęcia b. dziękujemy Joannie i Rafałowi z naciskiem na Rafała Bal Balowskim ;-)
Na jednej z tych głów ryża poświata zmienia się zastraszająco szybko z srebrzysty blask :D
OdpowiedzUsuńLubię to ;-)
Usuń