wtorek, 23 października 2018

prawie Bieszczady

----------------------------------------------------------------------------------------
Almost Bieszczady Mountain
----------------------------------------------------------------------------------------
W tym roku byliśmy już na wakacjach nad morzem, 2 tygodnie w maju/czerwcu, ale wiedzieliśmy, że chcemy pojechać gdzieś jeszcze. Planowaliśmy Chorwację, ale kłopoty z autem, a potem mój wcześniejszy powrót do pracy utrudniły nam zdecydowanie się na taką jazdę.

Czekaliśmy, zastanawialiśmy się...aż zastał nas październik i taka sytuacja, w której niestety nie mogłam wziąć ciurkiem dwóch tygodni urlopu, bo ważne służbowe daty mi to uniemożliwiły.
A zatem stwierdzilismy, że ... Bieszczady. Chcieliśmy, marzyliśmy, byliśmy ciekawi.... więc po co czekać?

Noclegu szukaliśmy na dzień przed wyjadem, w dodatku w czasie gdy w Bieszczadach trwał słynny bieg - a zatem wybór noclegów był ograniczony. Zerknąwszy dwa razy na mapę wybrałam nocleg najtańszy i najwygodniejszy, w miejscowości zdrojowej Rymanów Zdrój.

...jakież było moje zdziwienie (mgr geografii!!) gdy okazało się, że do Bieszczad mamy stamtąd jeszcze 2 h jazdy samochodem....

No cóż.

Pierwszego dnia na miejscu zrobiliśmy rozeznanie.
--------------------------------------------------------------------------
We have been on holiday this year, May/June, by the Polish sea. But we knew that it was not enough. As my maternity leave was finished earlier and my current work prevented me to take long holiday whenever I want to... we had to abandon the dream of going to Croatia this year and we spontaneously chose Bieszczady Mountains.

W booked our lodging few hours before travel.
Unfortunately it wasn't the best choice. We were far away from mountains. But... we decided stay there and check what we can do in this small town, Rymanów Zdrój.
------------------------------------------------------------------------

Czy w Rymanowie Zdroju jest co robić?

Otóż okazuje się, że tak!

- byliśmy w hucie szkła Sabina, gdzie można obserwować pracę hutników - coś niesamowitego! Nie można było robić zdjęć, więc nie posiadamy.
- zaliczyliśmy spacer deptakiem zdrojowym, dla dzieci jest tam trochę atrakcji typu słomiane figurki, scena, fontanny, bajkowy teatr muzyczny, itd

 - piliśmy wodę ze źródełek mineralnych (jedna ohydna, druga bardziej ohydna, jedna znośna, a ponoć najpyszniejsza była tak oblegana przez ogonek staruszków z baniakami, że się nam nie udało dopchać i spróbować)
- szukaliśmy geoskrytek, jest ich tam sporo i Wojtek z Idą świetnie sobie radzili. Jedną znaleźli jako pierwsi! Pierwszy wpis w książeczce - to dopiero rarytas!

- obserwowaliśmy ptaki, drzewa i grzyby, szukaliśmy ich w atlasach
- byliśmy na "spacerze" który okazał się kilkugodzinną wedrówką góra-dół-góra-dół
(szlak chyba jest rzadko uczęszczany, bo choć dobrze oznaczony to widać, że zarośnięty i niezbyt intensywnie przecierany. W związku z tym były momenty, że miałam duszę na ramieniu - łaziliśmy po krzaczorach, chaszczach, polanach i w głowie miałam tylko pytanie: czy spotkamy niedźwiedzia?
Ktoś się może śmiać, ale.... po pierwsze takie rzeczy się zdarzają, a po drugie... taka rzecz zdarzyła się już kiedyś MI. W dolinie, w Beskidach.... na nisko położonej polanie. W związku z tym bałam się powtórki i drżałam.
Była taka sytuacja, że Wojtek poszedł kawałek wyżej sprawdzić szlak, bo brakowało oznaczeń a ja z dziewczynami zostałam na łące zarośnietej po pas i otoczonej kompletnie drzewami i krzakami. W ciszy usłyszałam charczenie. Bardzo blisko mnie.... ze strachu aż mnie zmroziło.... po chwili drugie charczenie.... Ufff... to było tylko chrapanie Olci w chuście ;-)

 herbatka malinowa towarzyszyła nam każdego dnia
/raspberry tea was with us every day/

gdyby nas tam coś pożarło - to po jakim czasie odnaleziono by nasze kości?
/if we ware eaten there by some animal - for how long our bones would be uncovered?/

 chyba się właśnie nad tym zastanawiam ;-)
/propably I think about that at this moment/


 ponad 10 km spaceru dało nam sie we znaki ;-)
/over 10 km walk, up and down, up and down, was big challenge for us/

Rymanów jest mały, słynie ze źródeł i czystego powietrza. Poza spacerami i drobnymi atrakcjami to nie ma tu zbyt wiele do roboty, więc reszty wrażeń szukaliśmy trochę dalej na południe...

-------------------------------------------------------------
Found out that Rymanów wasn't bad. We'd spend a lot of time:
- walking
- drinking healing springs (some of them was awful, some of them even worse, and one  was so busy that we didn't push ourselves there
- looking for geocaches (Ida and Wojtek are the best in this case)
- visiting glass factory (great to see how few men make some glass figures by hand)
- fearing to meet the bear (which I was already experienced few years ago)

It was good... but we still  wanted to go on south...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz