Na robienie Marzanny spontanicznie umówiliśmy się z Pawełkiem. Z założenia (mojego!) miała być w pełni biodegradowalna, więc nie było to najprostsze na świecie. Koncepcja się urodziła, składników wystarczyło, połowa prac przebiegała w świetle świec i komórek, bo była awaria prądu.
oba dzieła Idy
proces wrzucania
a tak to wyglądało rok temu... Marzanna 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz