poniedziałek, 3 marca 2014

Tłusty czwartek mógłby być codziennie

Cześć Wojto ;-)

Już się nie smuć, nie smuć. Dziś wrzucam tyle zdjęć, że powinieneś być baaardzo zadowolony ;-)

W środę po pracy byłam na angielskim, potem na zakupach i koło 20 doczłapałam do domu. A tam? Pusto! mama z Idą były z wizytą u Hanny Idy i jeszcze nie wróciły, więc się ucieszyłam z chwili samotności i rozpoczęłam przygotowania do mojego "pierwszego razu" ... z pączkami ;-)



robiło się fajnie.....


potem wróciła mama z Idą, położyłam ją spać i wróciłam do pączusiów. Wyszły całkiem ładne :-)


...niektóre miały dziwny kształt, a nadziane były Śipakiem



Dumna i blada z moich małych arcydzieł spakowałam sobie do pracy dwie sztuki, chłopakom na budowę sześć, owinęłam sznurkiem pakunek, przyczepiłam ładną karteczkę... i z rana zadowolona zaniosłam do Remontowni. Potem w pracy mina mi zrzedła gdy ugryzłam swojego pączka i poczułam, że jest w środku nie upieczony.... w środku była gumolejzowata breja, która biła na łeb na szyję najlepsze mordoklejki. Cała moja duma i samozadowolenie poszły w niepamięć i do teraz mam ochotę zapaść się ze wstydu na myśl co sobie remontowcy pomyśleli  gdy tych pączków spróbowali.... No cóż, zdarza się, siara na całego, ale ostrzegłam ich przezornie, że to pierwszy raz i w razie czego proszę o wybaczenie.... Może się nie potruli....

Iducha ma etap ubierania i rozbierania. "Ida siama siama" i nawet powiem Ci, ze jej to wychodzi. Z niewielką i dyskretną pomocą ubiera rajstopki, gacie, spodnie z piżamki. A tutaj chwali się nowymi gatkami.

i czapką....


A oto nasza nowa rura gazowa. Jak wiesz już rozmawiałam z Karolem, powiedziałam mu, że się nie postarał. prosta, czysta, równoległa... bez żadnych dodatkowych zakrętów, łączek, nagłych zmian kierunku...nudy, porządek i brak polotu. Karol na szczęście okazał skruchę i zaoferował, że dorobi ekstra dwa kolanka i bajpasy, ale ja mam inny pomysł - może byśmy tą starą rurę wmontowali w tę nową? to by było coś!

A to z drugiej strony. Nudno nie jest, ale kreatywną inżynierią bym tego nie nazwała ihihi  Tamten koles od ogrzewania pewnie by to poprowadził przez kuchnię ;-D;-)

A to coś co czeka na wymianę - drzwiczki rewizyjne czy jak się to tam nazywa. ledwo zostały zamontowane a ja już im szykuję dymisję i wymianę na lepszy model - nie podoba mi się, że tak rogi odstają, wiem, że codziennie bym je przeklinała - więc sru z nimi!


Ida robi czesiu czesiu. Zamiast swojej głowy czesze zyrafkę....

...balona...?!

osła....

Rodeo

taniec na rurze




zabawa w spidermana


misiu na "klapie"



dekorowanie lodów




ale rzęsy!

wsiadła jako pasażerka na karuzelę (patrz jaki luzik, siedzi oparta jak mały cwaniaczek)

potem została tylko z misiem...

misiu miał zresztą więcej atrakcji


















"Dziki Zachód to jest coś co lubię"







mała lulanka, niby taki słodziak... a koparę drze, że ho ho.....





zabawa w dzidziusia. Ida uwielbia udawać, że jest małym dzidziolem, trzeba ją zawinąć w kocyk, wziąć na ręce i rozczulać się jaka jest mała, słodka i jak ładnie śli. Wtedy ona się pod nosem uśmiecha ;-)





rośnie Ci drugi "marszczynos"

sesja nocnikowa - kołysanie misia


mały misiu, mały

"mój mój"


Mówisz, ze wyglądam na zmęczoną?! Eeeee tam....



A tu rysunek, który tworzyłyśmy razem. Ida podpowiadała co mam rysować albo zgadywała "cio to?"

"cinka, kwiatek psik psik, piłka, bam! chinka, bombki......
...gombek (gołabek),małi gombek, chura (chmura), dim"....

No to tyle opowieści. Dzisiaj mama cały dzień pracowała za mnie, ja tylko siedzę, liczę, piszę, szukam pociągów - o wiele mniej mnie nogi bolą niż zwykle ;-)

Jutro wyruszam w wielką podróż...... trzymaj kciuki, bo na dzień dobry jestem wkurzona. ZUS, Urząd Skarbowy, NFZ i PKP to jedna wielka pomyłka. Jakby się dało to bym wolała do tej Wawy tramwajem jechać... ;-)

Muszę niestety zostać na noc... to będzie pierwsza moja noc bez Idy odkąd się urodziła..... chlip chlip.

1 komentarz:

  1. Dzięki za zdjęcia. Pierwsze co mi się rzuciło na oczy :-), że Ida urosła a widać to dokładnie po zdjęciach na kogucie z lasu. Jak ostatnio była ze mną to nie sięgala do końca tych podnużek, a teraz proszę bez problemu. To marszczenie nosa to ewidentnie po Tobie ma :-) no i czarne oczy. Nie wiem czy to aparat (pewnie tak), ale ma czarne jak smoła. Super od razu mi weselej się zrobiło. Duży buziak dla was.

    OdpowiedzUsuń