piątek, 7 marca 2014

Ida Hipster

Dziewczyna z tygrysem na czole....






Oglądałam w Biedronce takie fajne drewniane układanki, ale w końcu nie zdecydowałam się ich kupić, bo pomyślałam, że ona ma tego dużo po chłopakach, a jak mama zobaczy kolejne klamory to nas wyrzuci z domu (w końcu...). Tymczasem co? dwa dni później babcia z Ida były na zakupach... i układanki Ida dostała ;-)

sezon na pseudo truskawki rozpoczęty

Takie mam zęby! ;-))))


"a tak oto wybieram soje stylizacje"....








mały biedny Oskar.... /fot. Ida M./


"jestem fotografem hipsterem"





a wieczorowa pora przyszedł czas na "wyżyt" artystyczny






jak będziesz to odpowiednio szybko oglądał, to będzie jak filmik ;-)









... a potem nadszedł czas "myju myju"






"zaraz zaraz, coś mi tu nie gra. to nie jest jeszcze czyste" Po czym mokrą szmatką umyła wszystko z precyzja niesamowitą, co do milimetra każdy ślad zniknął. Jest bardzo cierpliwa i dokładna ;-)



A to "czekoladowe salami" przywiozłam od Bartka. Dał mi jeszcze deser mleczny czekoladowy (jakis prototyp czy egzemplarz próbny) i był niebiański, mniam mniam.


Misiu zdobywca ""kulek"


Jednak nie pojechałam ani do Taurona (napisałam maila, ciekawe czy doczekam się odpowiedzi...?), ani do studenciaków, bo nie poradziłam sobie z przypięciem fotelika, nawet samymi pasami, w związku z czym nie miałam jak zabrać ze sobą Idy,  a mama wyszła...

Hm.... potem wieczorem oglądałyśmy smerfy, a na koniec jakiś program "paramedyczny" NA SYGNALE czy coś w tym stylu. Wiesz, jeżdżą ratownicy karetka i ratują ludzi. Ida się zainteresowała, więc jej mówiłam o tym, że to pan doktor, że jak kogoś coś boli to szybko szybko na sygnale do niego jadą i go badają, dają lekarstwa i leczą. A czasem zabierają karetka do szpitala i że było by cudownie gdyby Ida zechciała być lekarzem. Dodałam również, że będę ją kochać nawet gdy postanowi zostać kimś innym, nawet "panią od ksera" ;-)
Oglądałyśmy to i oglądałyśmy a Ida w którymś momencie zaczęła się dotykać po brzuszku i mówić "boli, ała ała, dokor (doktor), Ida". Okazało się, że ją boli brzuszek i chce żeby doktor przyjechał... moja mała dziewczynka. Na początku myślałam, że sobie to zmyśla, ale potem widziałam wyraźnie, że ja boli, bo była niespokojna, ciągle powtarzała "boli, boli" i pojękiwała. Było mi jej strasznie szkoda, to taki pierwszy przypadek! jedno jest w tym fajne, że potrafi powiedzieć co ja boli ;-) Postanowiłam ja wsadzić do wanny, bo po pierwsze była juz pora, a po drugie ciepła woda działa kojąco na bolący brzuch, więc poszła do wanny. I całe szczęście, bo się okazało, że nie na darmo brzuszek bolał - dostała biegunki (chociaż... czy jak "to" się zdarzy raz lub dwa to nadal jest biegunka? przecież się nie biega...). W każdym razie czegoś takiego jeszcze nie widziałam... Ida akurat stała ... i całe szczęście, że W wannie i że TYŁEM do ściany. Sama się zdziwiła tym co się stało, ale co mnie zaskoczyło nie popłakała się tylko z ciekawością się przyglądała temu co się działo z wodą... Hm... może wystarczy szczegółów, w końcu ten blog to miejsce publiczne :-) W każdym razie wyraźnie przestało ja cokolwiek boleć i skończyło się na dwóch wymianach wody i dwóch szorowaniach wanny i zabawa mogła trwać dalej ;-)

Spanie poszło łatwiej choć nie bez wrzasków i histerii, natomiast dużo krócej to trwało i tym razem jestem pewna, że doskonale wiedziała, że niczego nie osiągnie i darła się na pokaz - zupełnie inaczej niż wcześniej. Nie było łez ani błagalnego wzroku tylko czyta gra ;-)

Dziś ma przyjść stolarz. Zmolestuję go żeby się wziął za szafę i szafkę i umówię się od razu na składanie kuchni. Myślę, że za dwa tygodnie powinno się to wszystko wydarzyć ;-) W poniedziałek nasza "Kierowniczka budowy" zwróci dziennik więc będzie można do gazowni uderzyć. A za około dwa tyg powinni być wszyscy gotowi do aktu notarialnego.....ech ;-)

i wózek jakiś spacerowy,  używany mamy dziś oglądać z mamą....

...a jutro Asia zabiera Iduchę do siebie, wiec będę mogła dokończyć 3 futryny w kuchni i odetchnąć z ulgą. Jak skończę wszystkie 5 to wytrąbię butlę Michaela Angelo  :-))))

2 komentarze:

  1. Widzisz, a mówią że telewizja to nic dobrego. Proszę jak może zmienić. Czasem się jednak przydaje obejrzeć z Iduchą jakiś program, tylko żeby tego nie wykożystywała. Zdjęcie z zebami jak wcina truskawkę jest niesamowite, i jak ida marszczy nochal. Cała Martula hihi. Dzieki za posta się uśmiałem. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Jessica mercedes i kasia tusk - blogerki modowe w zagroženiu :-)

    OdpowiedzUsuń