wtorek, 5 listopada 2013

(nie)Halloweenowe Bielsko

Weekend, a własciwie jego większą część spędzilismy w Bielsku. Sporo się tam zmieniło pod naszą nieobecność, co oznacza, że dawno nas Bale nie zapraszały hihih








 Tak blisko jest od miłości....
 ... do nienawiści ... ;-)


 Wieczorowa pora, po raz pierwszy zrobiliśmy sobie kino, Rafał specjalnie na tę okazję przyniósł z pracy rzutnik, zdemontował ozdoby ścienne i tak oto, wylegując się na ich wygodnej i wielkeij kanapie oraz zajadając rózne smakołyki dziabnęlismy ze dwa filmy. jeden był fajny, drugi troszke mniej, ale wydarzenie należy upamiętnic równiez z innego powodu:  Wojto nie zasnął! ;-)

...a kiedy rozchodziliśmy się do łóżek była trzecia w nocy....


Ida zapałała miłością do Czesława

 tymczasem "robiło się" śniadanie ;-)















 a taką uroczą pamiątkę znaleźliśmy w aparacie ;-)


"Cisto z dyni? to się je?"

 "...wypróbuję na tatusiu"



"skoczyć, nie skoczyć, skoczyć...?"

Rafał nam powiedział, że mamy przyjechać z przebraniami i cukierkami na halloween. Dostosowaliśmy się, ale oni nie, wiec z balu u Balów ostatecznie nic nie wyszło.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz