środa, 11 września 2013

Kilka zdjęć z ostatnich dni

Byłyśmy z Idą u koleżanki Kasi "na wsi". Droga była przerażająca (wąska, leśna, błotnista, pokręcona droga, na której ni ma mozliwości zawrócenia ani jechania tyłem, kobieta w ciąży, małe dziecko i ja...a zza szyb było widać hałdę i skladowiska śmieci...cud miód!). Ida dostała wielką pakę klocków i była w siódmym niebie, bo miała do oglądania mnóstwa nowych rzeczy (jej ulubiona to zdecydowanie wielki, drewniany kot, którego nosiła po całym domu), a mąż Kasi bawił się z nią chyba z godzinę lalkami, drabinką z łóżka piętrowego, autkami i innymi rzeczami ;-)

się babeczki dopasowały kolorystycznie

 po lewej stoi kot, a Ida leci do mnie tylko po to by powiedzieć "a migu gi gugaaa by maaaaamo!" i wrócić do zabawy  Mirkiem
 dwie Magdy ciężarówki i Kasia, której dom mówił do mnie "siądź na kanapie, przykryj się kocykiem i zostań" :-)
 karteczka w śniadaniu Wojta
 ...chodziło o to, że miał dziwnnie prekrojoną ułkę, trzeba było ją "rozstąpić" :-)

a to juz moje
 Idula i Babula na podboju Gliwic
 ...przyniosły mi pączka, mniam mniam!
 Ida dzielnie pomagała, m.in. opieczętowała podłogę, wrzucila garść drobnych do kosza i wykręcała numery dzwoniąc "gzieś". Ładnie mówi "haaalo"

 Nie wazne, ze dzieciątko się boi, Babcia chciała mieć zdjecie z "misiem" ;D
 odwiedziny u cioci Asi
 "dzieło" Wojta ;-D

 ...jest coraz ładniej ;-]

A taką oto kawę przygotował mi mój prywatny barista. Widać "K.C.", prawda? ;-)))))
 koperta to fajna czapa

 dwie Machy na rodeo
 Misia Strojnisia
 to się nazywa czapa
 am!
 jak się nie ma zębów, to łatwiej paluchami




Ida miała niedawno imieniny.
gdybyśmy ja jednak nazwali zgodnie z pierwszym planem "Pulcheria" tez by je miała w tym tygodniu hihih

 lekcja p.t."obieranie jaja"
 ...ups.... żółtko wyskoczyło

 mama am!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz