czwartek, 23 maja 2013

Nasza boja.

- Hej! Ida!
- kaj leziesz?
- nikaj, ino żem cię wołał
- a. no i co?
- boisz się?
- jo! jo ida i się boja!


wiem, bez sensu ;-)

Nauka pływania weszła na level, na którym czasem zostajemy w tyle! To już nie przelewki (mimo, że na basenie!), trzeba uważać i słuchać Pana Trenera. Na szczęścienasz Pan Trener jest fajny :-))







 Ida uwielbia skakać do wody!
 gryzła motylki niewzruszona faktem, że powinna trzymać główkę do przodu


plum...plum...

Dla mnie to przerażajace, ale juz puszczamy dzieciaczki i muszą same kombinować żeby się nie utopić i tak machać kopytami żeby dopłynąć do brzegu. Ida jest duża, wiec staje na dnie i sobie spaceruje, jednak w tym szaleństwie często upada i trzeba przyznać, że nawet nieźle obie radzi. Jakoś odruchowo jak ma usta pod wodą to nie próbuje oddychać. Brr....

Postaram się o większą systematyczność, brakowało mi tej pisaniny.

I z radocią się chwalę, że na liczniku odwiedzin wybiło 5000 :-) ale czad!

2 komentarze:

  1. z brzegu basenu nie wygląda to tak źle jak opisuje Martula :-). Ja osobiście jestem dumny

    OdpowiedzUsuń
  2. ale wyścig maluchów, biedne płaczą, wyrywają się, a rodzice i tak im każą się edukować. Co za czasy!

    OdpowiedzUsuń