Ida świetnie się odnalazła w nowym otoczeniu, łazi z pokoju do pokoju, roznosi rzeczy z miejsca na miejsce, biega za Oskarem - zupełnie nie przejęła się zmianą.
Wczoraj łaziła po domu i usłyszałam jakiś hałas, nie brzmiał groźnie, Ida nie płakała, więc nawet nie poszłam zobaczyc co się stało. Dopiero kilka chwil później, kiedy trwała dziwna cisza zerknęłam co sie dzieje:
Mały Paszczak zrzucił torbę, pewnie kładąc na szafce mojego buta, rozsypały się manele, między innymi chrupki, więc przycupnęła sobie i cichaczem wcinała. Do czasu kiedy nadszedł Oskar i chyba jej jednego ukradł ;-)
Nic... muszą sie w końcu nauczyć symbiozy :-)
Biedne dziecko, matka siedzi na internecie, a głodne biedactwo musi szukać pożywienia.
OdpowiedzUsuń