czwartek, 11 grudnia 2014

To było łoże w ...białym kolorze.

Coraz bliżej święta...coraz bliżej święta... tra lalalala

Jeden krok do przodu  (listwy)

 - jeden do tyłu ... (wiertarka + rurka z ogrzewania = kłopot)

 - jeden do przodu. Wczoraj był do przodu. Zakończyłam malowanie Idy łóżka oraz ramy na lustro (Wojtek mi ją ciagle psuł). Potem przeszliśmy do deseru czyli skręcania łóżka. Tym razem instrukcja IKEA mnie przerosła i większość prac intelektualnych i fizycznych wykonał Wojto.


och, jakże się ten pokój nagle zmniejszył... ;-)


przy okazji narodziło się pytanie - na jaki kolor malnąć szafki? i czy ta wyższa ma tam zostać? Nie jest zła, ale nie podoba mi się w tym zestawieniu. Jakie przyjemne dylematy ;-))

A co do łóżka - miało być bez "weznoża" i z szufladami.... ale jednak wygrał Hemnes.

1 komentarz: