poniedziałek, 8 grudnia 2014

Wyciśnięta niedziela.

Po powrocie z Bielska i zjedzeniu obiadu ruszyliśmy do Remontowni. Ja szlifowałam i malowałam drugi raz łóżko Idy, jakies niedoróbki w futrynach i przyjkręcałam gałeczki do Idy szafeczki. Wojto natomiast bawił się w elektyka.

Jedną z pierwszych rzeczy jakie przy planowaniu remontu "nakazałam" Wojtkowi zrobić to było radio w łazience. Chciałam, aby załączało się je pstryczkiem koło światła i żeby było gdzieś zamontowane na dobre, tak żeby nie trzeba było się do niego specjalnie obracać czy iść, aby włączyc/wyłączyć i żeby uniknąć ciagnięcia się kabli na widoku. Okazało się, że widocznie nie tylko ja miałam taką potrzebę, bo są gotowe radyjka do zabudowy w kontaktach ;-) I od wczoraj mamy takie!!!!! ;-)

Z tego miejsca dziękuję Rafałowi Balowi za dzielną walkę o nasze radyjko (chwilowo ich zabrakło w calej Europie) ;-))))

Wojto uzbroił przedpokój w śliczne oczka i wczoraj testowaliśmy różne rodzaje żarówek, w które zaopatrzył nas Bal. Nie wiedziałam, że jest ich aż tyle...

pokój Idy na razie prezentuje się mało imponująco....

Przyszliśmy do domu tak późno, że Ida była już usypiana przez mamę, więc my mogliśmy spokojnie zasiąść do kolacji, a potem do... miseczki z ciasteczkami.


1 komentarz:

  1. A dlaczego to radio nie jest białe? Nie kłuje Was to w oczy? :P

    OdpowiedzUsuń