sobota, 12 stycznia 2013

Xtra Dzień ;-)

Dzisiaj wyjątkowo długo zabalowałyśmy w wyrze. Ida budzi się przed 7 uśmiechnięta i pełna energii i się wspina - a ja półprzytomna "podtrzymuje" ją. Wspina się na mnie, wbija mi stopy w żebra, wpycha palce w oczy, sięga do półki nad kanapą i ściąga z niej wszystko (najbardziej uparła się na kwiatka w doniczce). Niestety nie jestem najlepszym opiekunem o tej porze...
zobacz jakiego ma fajnego tapira po prawej stronie główki. Nie da się tego zaczesać przez pół dnia ;-)

W każdym razie, jak już poscieliłyśmy wyro to błąkałysmy się powoli po mieszkanku, bardzo leniwie.... aż tu nagle "puk puk". przyszła sąsiadka z chlebem - kiedyś ją prosiłam, że jakby była rano w Biedronie to żeby mi kupila ten dobry chleb ;D No to kupiła. Po jej wizycie juz bardzo szybko się ubrałyśmy ;-) Jadłyśmy leniwie sniadanko, a ja zrobiłam sobie przez przypadek baaardzo oryginalną herbatę. Z cytryną. Na bogato. :-)


Ida nawet raczyła zjeść pół kromki z masłem, a potem w ciągu dnia jabłko ze słoika. To niemal cud, bo od ponad tygodnia odmawia przyjmowania do dzioba czegokolwiek poza mną.. ;-/





Łaziła sobie po wyrku, szarpała zabawki, pożerała chrupki (gryzie je, szarpie, a potem dziab! w palucha i ryk ;] )

Fajna jest, wiesz? :-)
Świat jest chwilowo bardzo ładny. Pokryty białym puchem równiutko, zwłaszcza późno w nocy fajnie to wygląda jak jest pusto na ulicach, a noc jest dzięki temu śniegowi jasna. Tylko...jak mam ten głupi snieg odgarniać z auta...i drapać szyby...to wiesz co sobie myśle i pod nosem mówię ;-\.
Uczyłam dziś Idę jak się robi schabowe, a potem jej demonstrowałam jak się je je. Dałam jej też do miseczki ziemniaka, kwiatka brokuła, fasolkę zieloną w nadziei , że zacznie się integrować z jedzeniem, ale szybko integrowała sie podłoga  hihihi
 ja tu z Tobą gadu gadu a Pysia kwęka z tęsknoty za mamusią ;-)
 takie śliczne gwiazdki z naszymi imionami były przy gwiazdkowych prezentach. Made in Wierzbols' house :-)
 ..."że niby nie mogę zrzucać tych błyszczących kulek? Nie kochasz mnie czy co?"... :-)



Po obiedzie szybko spakowałam torbę i pojechałam do mamy. Pojechałam to za duże słowo - poślimaczyłam się :-) Było tak ślisko, że chamowałam 100m przed swiatłami, abs się co chwilę włączał i jechałam jakies 35 na godzinę. No. ale dojchałysmy całe. U mamy nakarmiłam Idę i właściwie od razu pojechałam  z powrotem do Zabrza. Wiesz po co? ;-)))))

PATRZ:

 taaaak! to nagranie Xfactora. W DMiTcie, za darmola! Gdyby Ida nie była chora to bym tam siedziała od trzech dni :-))

 poprawki makijażu i fryzury jury. Nic nie widac, wiem, ale i tak "jaram się" hahahhah


Fajnie było tak zobaczyć jak działa telewizja, jak to się wszystko tak naprawdę odbywa. Tłum był dziki i mało mnie nie zgniótł przed wejściem, ale Asia z chłopakami była dużo wcześniej i zajęła mi fajne miejsce. Siedzieliśmy zaraz z brzegu, przy przejściu, którym wchodziło jury. Kuba Wojewódzki, Tatiana i Czesław - Mozzil nawet sie zatrzymał, uśmiechnął na widok Jacka i przybił mu piatkę ;-) Kręciłam filmik, ale z wrażenia nie trafiłam i nagrałam głowy innych ludzi zmiast Jacka ;-/

Całość była fajna, na 15 osób, które występowały w tym czasie co byliśmy, nie było ani nikogo genialnego, ani śmiesznego, ale Wojewodzki nadrabiał, zgrywuśnie się zachowywał.

A na koniec spostrzeżenie. Postanowiłam się więcej uśmiechac i smiać w ogóle. I głośniej słuchać muzyki. I rozmawiać z ludźmi - to takie fajne!
A tu przykład dwóch różnych reakcji jakie mnei spotkały w ostatnich dwóch dnia gdy coś przeskrobałam:

1. wchodziłam do windy a nasza sasiadka akurat z niej wychodziła. Ona mi zadała pytanie o Idę, ja jej czy chodzi rano do biedronki, potem poprosiłam o kupienie chleba, a ona na to czy juz wróciłam do pracy, ja na to, że nie bo cos tam coś tam... i tak chwilę gadałysmy, aja cały czas byłam już w windzie. Jak skonczyłyśmy to zjechałam dwa piętra w dół, czy tam trzy i na siódmym się winda zatrzymła. Myślałam, że ktos będzie wsiadał, zobaczyłam kawałek czyjejś nogi, więc otworzyłam drzwi i wyjrzałam żeby spytać . A tam starszy facet patrzy i mówi "nie, ja nie jadę, chciałem tylko zobaczyć kto sobie takie pogawędki w windzie urządza". Rozesmiałam się i mówię wesołym tonem "no, to ja!" - bo myslałam, ze gość na wesoło do mnie to mówił. A on naburmuszony "to przeprosic by się przydało, a nie..." i nie ejstem pewna ale chyba powiedział "a nie głupio usmiechać". W tym czasie drzwi się zamknęły i winda odjechała (ze mna i Idą w środku). Kurcze, myślłam o tym potem przez cały dzień. Nie zrobiłam nic strasznego, wiem, ze takie przetrzymywanie windy jest niefajne, ale świat się nie zawalił. Miałam na twarzy wypisane poczucie winy, ale chciałam zareagować uśmiechem, bo w końcu tak byłoby przyjemniej - brrrrr! To mi dało do myślenie - jeśli ja bym tak zareagowała jak ten gość ( a wiele razy miałam ochotę, zwłaszcza jak się spieszyłam na autobus) to też bym komuś zepsuła humor na cały dzień i uchodziłabym za gbura. Wniosek : nie napadać na ludzi, zażartować!

2. Jechałam do Domu Muzyki i Tańca samochodem, wjechalam na parking i było dużo samochodów, więc jak tylko zobaczyłam lukę w samochodach, wzdłuż drogi na tym parkingu to stanęła. Kiedy troche wycofywałam to zobaczyłam, że zastawiam hydrant. Zastanowiłam się przez sekundę "czy w takim razie można tu stać?" i nie zdążyłam dojść do żadnego wniosku gdy podszedł do mnie ochroniarz. Otwierałam szybę i myslałam"no, to teraz mnie objedzie!" a on z uśmiechem "dzień dobtry! moze pani tu stać pod warunkiem, ze jest pani wazniejsza od straży pożarnej" i w śmiech. Ja mu na to, że w takim razie zwiewam, a on mi pokazał gdzie znajdę jeszcze wolne miejsca i spokojnie odjechałam. Byłam taka zadowolona, że uśmeich z dzioba mi nie schodził. Zobacz jak wiele zleży od tego jak człowiek jest nastawiony do drugiej osoby. Przeciez on mógł się popukać w czoło i powiedzieć coś w stylu "kobieto, umiesz czytać? ślepa jesteś?" i tym by sprawił, że ze wstydu bym odjechała w siną dal i odpuściła sobie całą imprezę. Ech.... Jeszcze raz, wniosek: dobry humor jest dobry :-)

Miłego dnia mój Pracusiu!!!! :-)

4 komentarze:

  1. Masz fajowo, filmiki, Ida na żywo, no i byłaś na X-faktorze jeeee, ale czad. Normalnie Ci zazdroszczę.
    Tyle fajnych rzeczy w tak krótkim czasie. Mam wrażenie, że ostatnio nie miałaś o czym pisać, a teraz proszę nadrabiasz za wszystkie czasy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak Wojto, w Polsce jest cool. Przyjeżdżaj pilnować dziewczyny, bo Marta już wie, gdzie następnym razem usiąść na castingach, żeby się wylansować jak Natalia Siwiec ;-P

    OdpowiedzUsuń
  4. sie wie! i się zrobi, a cooo! każdy chce być gwiazdą :-)

    OdpowiedzUsuń