W tym roku postanowiliśmy zrobić wyjątek i wybraliśmy się na "światełko do nieba".
Było zimno.
Było nudno (niemrawe, przydługawe licytacje...).
Bylo praktycznie bez światełka - oficjalnie zamiast fajerwerkow odbył się pokaz laserów, ale konia z rzędem temu, kto go zobaczył, ludzie nie świecili latarek a najbardziej znana muzyczka WOŚP grała ze dwie sekundy zanim coś się zepsuło z nagłośnieniem, więc atmosfery nie było zupełnie.
Był wielki zawód gdy na scenę wyszedł Dżem. Grali znane melodie, ale wokalista śpiewał trochę po swojemu, więc po chwili ludzie zaczęli się rozchodzić. My wytrzymaliśmy ze cztery piosenki zanim wszyscy towarzyszący mi dorośli orzekli, że przemarzli i zanim wszystkie towarzyszące nam dzieci nie orzekły, że się nuuuuudzą i chcą do domu.
W przyszłym roku raczej zostaniemy w domu. Przy kominku :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz