niedziela, 20 lipca 2014

Potestuj ze mną :-)

Któregoś dnia miałam serdecznie dosyć futryn, szlifowania, drapania i potrzebowałam odmiany. (Jako dama nie wspomnę co robiłam i mówiłam gdy frustracja osiągnęła zenit. A potem nadir. A potem znów zenit ) Jako, że roboty w mieszkaniu nie brakuje postanowiłam się rozprawić (po raz drugi...) z gołębiami. Te durnowate ptaszyska są obrzydliwe ;-( Kiedyś oczyściłam czatery parapety, pozakładałam fruwające folie, ale... to nic nie dało. Po kilku dniach, jak poczwary się przyzwyczaiły do nowości to przestały się nimi przejmować i sobie na tych foliach siedziały i s...y ;-/ Tak czy siak, na nowo wdziałam machę, grube rękawice i rozpoczęłam walkę....

Parapet kuchenny przed

...i po....


rynna przed....

 rynna po....

na ten parapet zabrakło mi kolców i szmatek i sił, więc obskrobałam i umyłam go, ale bez specjalnego przyłożenia i wykorzystałam puste pudełka po wylewkach, bo innego pomysłu nie miałam aby uniemożliwić gołębiom siadanie. Niech spadają na drzewa, głupie ptaszyska. Nie mam zdjecia "po"

"mój jest ten kawłek stolika... tra lalalal "

 swoją droga, te szczebelki bezsensowne z okien trzeba wyciąć, bo nie wiem naprawdę po jakiego grzyba są zamontowane? Mam nadzieję, że to nie są swojego rodzaju żyłki do trzymania uszu ;-) i kamienica się nie rozpadnie po wycięciu ich ;-) Kolce porozstawiałam tak jak umiałam, nie są przyklejone na stałe, bo to jeszcze trzeba przemyśleć, ale....dwa dni potem kolce pojawiły się także na parapetach Piotrka i Gosi ;-) Zapoczątkowałam trend!! Chyba pierwszy raz w życiu !! hihihihi

ech... jak wiesz, dwa dnni po postawieniu kolców znalazłam na nich gołębie "gie". I wtedy postanowiłam, że wypowiadam im wojnę na amen. Żadnej litości!!!!!!! Kupię na necie najdłuższe kolce jakie istnieją, taśmy, spraye, straszaki, plastikowe ptaki, odstraszacze hukowe, stroboskopowe, siatki, odblaski, żyłki, udawacze drapieżników, kałachy i co tylko będzie trzeba. Śmierdziele! Dwieście metrów dalej mają las - głupie ptaszyska.

Znalazłam już miejsce w pokoju Idy, na którym postawimy jej łóżko. To TU. Kto by sie nie chciał budzić z takim widokiem......

Pamiętasz tę paskudna, krzywą, brązowo-żółto-zielonkawą futrynę z dziurami i kawałkami poprzyklejanych tapet, gipsów, tynków i kto wie czego jeszcze? Tę z łazienki?

Taaa daaaam!

około 74 roboczogodziny później prezentuje się tak ;-)


szkoda, że nie mamy jej zdjęcia sprzed metamorfozy... ;-( różnica jest najbardziej spektakularna, bo ciężko by było o brzydsze kaczątko niż ta futryna  dwa tygodnie temu ;-)

kilka fot mojego bałaganu

jak Ci się widzi taka grubość blatu? Moim zdaniem nie wygląda źle... Wręcz powiedziałabym, że wygląda spoko i nie czuję potrzeby pogrubiania go o centymetr. Zwłaszcza, że koszt samych blatów 40mm to ok 1050 zł, a 27 mm to niecałe 600 zł ............. ech..............





Ostatnio jestem częstym gościem w sklepach. Kupuję coś, testuję, czytam, potem dokupuję coś innego.... wiesz jak nie lubię jeżdzić do sklepu po jedną pierdołę... ale w sumie walczę ze sobą za każdym razem, żeby w porywie chwili nie kupić wszystkiego na raz albo w hurtowych ilościach i jak na razie się to opłaca, bo nie mam chyba ani jednej rzeczy, która okazała się niepotrzebna. No doooobra.... mam puszkę szarej farby do metalu, z przeznaczeniem na pomalowanie parapetów, ale... chyba jej nie użyję, bo po pierwsze parapety nie są aż tak zniszczone żeby je malować, a po drugie są... brązowe, a nie szare o czym przekonałam się gdy je porządnie umyłam hhehehehe. Farba nie zając, pewnie się przyda do czegoś innego, albo kiedyś tam se ją oddam ;-)

Po obdzwonieniu sklepów meblarskich w promieniu 40 km od Gliwic okazałao się, że tylko dwa posiadają próbnik tej szwabskiej firmy od blatów. Pojechałam do Bojkowa, do sklepu Forum i się zachwyciłam - kolor identyczny jak nasze panele! Byłam zdziwiona, że wcześniej nie widziałam tych blatów, ale jak się okazało nie wynikało to z mojego gapiostwa tylko z faktu, że.... próbnik tej firmy jest schowany pod ladą i panie nikomu o nim nie mówią (a przy ostatniej wizycie na pewno pytałam "a macie państwo cos jeszcze?" i powiedziały małpy, że nie!). Dopiero jak się spytasz dokładnie o tą firmę i nie zniechęci cię początkowe kręcenie i jąkanie to doczekasz się wyjęcia go z tajnej szufladki ;-) A zatem, kolor idealny, wzorek w klepkę czaderski, inny niż zwykła klepka i mało brakowało, żebym te blaty od razu zamówiła (3 tyg czekania plus dwukrotnie droższe niż standardowe....).Wróciłam do mieszkania i odsłoniłam kawałek podłogi, a jeden panel położyłam na szafce, aby sprawdzić czy ten sam kolor jako blat i na podłodze to dobry pomysł. No i co? Okazało się, że nie-za-bardzo. Niby pasuje, ale robi sie wtedy tak jakoś... inaczej niż w mojej głowie miało to wyglądać. Zobacz sam - klepka w ciepłym odcieniu będzie wyglądać fajniej, cieplej, przytuniej, będzie pasować do krzeseł i parapetów.




a to ja ;-)

czasem myślę, że mam jaskrę, a to tylko pył ;-)

a tu hicior!

Po chwili kiedy ogarnął mnie szał i zniechęcenie ( i zajęłam się parapetami) zadzwoniłam do Mariusza żeby do mnie przyszedł i zerknął na te futryny i coś doradził. Przyszedł, obejrzał, powiedział, że wygądają bardzo dobrze, czym mnie zdziwił, doradził zamianę szlifowania na ługowanie i zmianę koncecji z oleju na ciemną lakierobejcę. Powiedział, że wszystkie kropki, plamki i małe kawałki farby, których nie udało się opalić, wydrapać, wyszlifować i wyługować pod ciemnym kolorem nie będą widoczne.  Ocenił, że zrobienie skrzydeł drzwiowych na gotowo zajęłoby mu... tydzień - czym mnie załamał. Ale w sumie jak zobaczyłam jak opalał drzwi przez chwilkę to szło jak burza, przynajmnej te ostatnie warstwy farby. I jak tak potem przemyśliwywywywałam temat to doszłam do wniosku, że gdyby futryny nie miały tych pierniczonych frezów to chyba nie było by problemu i byłoby to dawno zrobione. Przecież to na nich tracę najwiecej czasu i to na każdym etapie prac! Tam gdzie są płaszczyzny wszystko idzie w miarę szybko - można się zamachnąć drapakiem, rozmachać szlifierą i zamaszyście szlifować papierem. A we frezach? Ani narzędzia o takim kształcie i rozmiarze, ani szczota ze szlifiery nie wchodzi, ani papier się nie dopasowyje - koszmar. Może zatem, ze skrzydłami faktycznie pójdzie szybciej? ;-) OBY!!!

W każdym razie wzięłam sobie do serca rady Mariusza i staram się nie wydłubywać każdego mikrona farby ze szczelin (dlaczego nie powiedział mi tego w październiku? ;-))  ), miałam dzień ługowania (niestety, nie pasuje mi to, wolę szlifowanie) oraz rozejrzałam się za ciemną lakierobejcą. Kupiłam dziś małą puszeczkę na próbę i BARDZO mi się ten kolor podoba na futrynie! Zdjęcie cykałam jak już było ciemnawo i niestety lampa błyskowa schrzaniła efekt, bo się odbija w próbce światło, ale musisz mi uwierzyć na słowo, że fajnie wygląda - i co ważne - faktycznie sprawia, że małe dupsiki niezdrapanej farby są (prawie) niewidoczne. Ja (i pewnie Rafał B. ;-P ) będziemy to widzieć, ale reszta świata mam nadzieję, że nie ;-)




a tu poglądowo wszystkie próbki. Wiąz odpadł od razu (parapety i blaty będą git, ale futryny nie), olej mi się podoba, ale jako, że odpada, bo nic nie kryje moim "numero uno, Nummmehr Einz, Number one, el favorito" jest dąb ciemny ;-)



a tu męczona przeze mnie próbka parapetów. Może ten dąb nie jest zły aby i parapety nim malnąć? ;-)

cmokuś!

2 komentarze:

  1. wow ... jestem pod wrażeniem, drzwi wyglądają OSZAŁAMIAJĄCO jak jeszcze pomalujemy tą bejcą git malina cycuś. Nie wiem jak wyrazić jak bardzo mi się podoba. Blat jak widze teraz zdjęcie właściwie nie potrzebny jest grubszy. Miałaś całkowitą rację, taki w zupełności wystarczy. Tylko nie ogarniam tych kolorów z próbki blatu. Nie wiem co lepsze na parapety wiąz też nie jest zły. Dąb nie będzie za ciemny? Jka przyjade musze to obadać bardziej z Tobą.
    Wogóle jestem z Ciebie dumny tyle rzeczy robisz i dajesz sobie świetnie radę. Masz u mnie za to jezdzenie wielgachnego buziaka :-). Już się nie mogę doczekać czwartku, całuski dla Iduchy :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to nawet na zdjęciach widzę te "małe dupsiki niezdrapanej farby" :)
    Aha i jeśli mogę się wtrącić... to ciemny dąb jest ok. Zgadzam się, aby w naszym pokoju była futryna i drzwi w takim kolorze (nie musisz dziękować:P).

    p.s. Uważaj z testowaniem kolorów na futrynie bo potem może być widoczny inny odcień jak już pomalujesz finalnie.

    OdpowiedzUsuń