poniedziałek, 12 listopada 2018

Jak zrobić rozdzielnię prądu w domu?

Grzebanie w prądzie łatwą i bezpieczną sprawą nie jest. 

Zaplanowanie tego gdzie ma być jaki włącznik, gdzie dokładnie gniazdko i w jakiej ilości oraz ile kilometrów i jakich kabli rozciągnąć między poszczególnymi punktami tymbardziej.

Niestety, położenie kabli w ścianie to jedna z pierwszych rzeczy podczas grubego remontu. Dla mnie - osoby niezdecydowanej, nie wiedzacej czego chcę, zmeniającej zdanie i wymyślającej nowe rozwiązania na bieżąco - obmyślenie rozmieszczenia włączników i gniazdek w fazie gdy mieszkanie było gruzowiskiem i nie wiedziałam jeszcze za bardzo gdzie co będzie, to był prawdziwy koszmar. (Jeszcze większym okazała sie ostateczna ilość tego wszystkiego i cena - mimo sporej zniżki w hurtowni....)

Ostatecznie rzecz biorac o tej przygodzie już dawno zapomnieliśmy, światło nam działa, bezpieczniki są sensownie porozmieszczane, nic sie nie psuje. Co prawda przez kika zmian na ostatnią chwilę i za krótkiego kabla z 3 fazami teoretyczny podział nie zawsze zgadza sie ze stanem faktcznym (o co się ciągle z Wojtkiem kłócimy, bo ja pamiętam, że jest namieszane, a on nie - i się boję, że go kiedyś kopnie jak zaufa na pewniaka opisom bezpieczników).

Znalazlam tego posta w szkicach, po czterech latach niech ujrzy światło dzienne ;-)

A zatem - jak najprościej zrobić elektrykę w mieszkaniu?


1. Należy mieć do tego mieszkanie, kolorowe cienkopisy i Rafała.

2. Potrzebne są rowki w ścianach, a ściślej mówiąc dwa miesiące, trzy bruzdownice, kątówka, dłuto, młotkek, Maciej, Wei i Rafał.

3. W rowkach należy położyć kable i kabelki, zakupione i dostarczone przez Rafała.

4. Trzeba być otwartym na wskazówki, uwagi i wytyki oraz zmianę koncepcji po fakcie (żona jest tylko jedna!)

4. Rowki należy zagipsować uprzednio opisując każdy kabel do czego jest. Jak się nie zapisze od razu, że coś jest zmienione, to się potem tego nie pamięta (prawda Wojto?)

5. Wykuć w cianie otwór wielkości słonia i ku rozpacy zony wetkać w niego paskudną skrzynię.

6. Zaprosic na weekend Rafała i .....

.... z tego chaosu.........





 ....zrobi "się" takie o coś:



W czasie wspólnej, wesołej oboty można potańczyć na rusztowaniu...


.....podmuchać w ścianę



...poudawać, że niby to wspólna robota..

























... pobawić się w "zgadnij jaki to film"...


Oficjalnie dziękuję Rafałowi B. za okazaną pomoc, porady telefoniczne, wizje lokalne, konsultacje, help desk, a ostatecznie zakupy, przyjazd oraz wielogodzinny pot i łzy.

...rany...kiedy to było... ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz