W pewien piękny weekend wybrałyśmy się we trzy do Brunowa.
Po drodze zaliczyłyśmy kawę z ciachem oraz zakupy w największej graciarni jaką w życiu widziałam ;-)
Przez trzy dni jeździłyśmy sobie to tu to tam i bez stresu spędzałyśmy czas.
tylko raz znalazłyśmy czas na SPA ;-)
Był też taki wieczór gdy jak na księżniczki przystało,po zabiegach w SPA i wytwornej kawce postanowiłyśmy trochę zaszaleć...
pomogły nam w tym drinki....
i heja! hulanki i swawole!
Tu wycieczka do Świeradowa. Sentymentalna podróż rozpoczęła się wjechaniem na Stóg Izerski.
potem zajechałyłyśmy pod domek Miksiów
a na koniec zajechałyśmy do ciotki Izy ;-)
Na trawniku przed pałacem pasł się kucyk.Niestety na zdjęciu wyszedł jakby był bez głowy.
fajnie było!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz